Puszka Pandory dla każdego!
Nigdy bym nie przypuszczał, że pod cieniutką warstwą blachy, oprócz kawałka ryby, znajduje się tyle zła! Całe życie jedząc ze smakiem dania rybne w każdej postaci, w głębi duszy czułem, że z rybołówstwem jest coś nie tak. Bo odławianie ryb nie może trwać w nieskończoność i kiedyś tych stworzeń zabraknie, lecz ludzie ogarnięci rządzą zysku,…
Wielkanocne przesłanie Oldboya ;)
Ostatni trening w marcu przerwałem na chwilę, gdyż nurtująca mnie myśl musiała być zapisana. Często rozmyślam podczas długiego biegu, sam nie wiem dlaczego. Być może dlatego że nie umartwiam się kontrolowaniem parametrów: tempa, pulsu itp. spraw. Tylko zadowalam pokonanymi kilometrami, nazywając to biegoterapią i najczęściej podczas biegu wpada mi do głowy coś godnego opisania. Właściwie…
Ostatnia osiemnastka w tym miesiącu!
Nie wiem co mi dzisiaj do łba strzeliło, że na początku ostatniego „treningu” w tym miesiącu, postanowiłem wbiec na stary nasyp kolejowy, aby udać się nim w dalszą drogę. Pociągi po nim od lat nie jeżdżą, dlatego mocno zarósł różnymi krzakami, lecz nadal jest użytkowany. O czym mogłem przekonać się biegnąc puszkowo, butelkowo, papierowo, gówniano…
Sobotnie LSD!
Moje ostatnie treningi przekształciły się w bezmyślne nabijanie kilometrów. Zero akcentów, tylko uzupełnienie kilometrażu. Kiepsko, ale być może kwiecień będzie lepszy? Nie? A może maj? Nadzieja na sensowne treningi, to mój ulubiony schemat powtarzający się od lat. Bo czasami ja nawalę z treningami, albo moje zdrowie, lub wypadnie coś zupełnie innego, lecz pozostaje niezłomna nadzieja. Uff! Jak to dobrze, że…
Wiosenny reset w Górach Czarnych
Postanowiliśmy się zresetować. W końcu każdy zwierz tego potrzebuje, nawet człowiek. Tym bardziej, że okoliczności były sprzyjające. Chociażby pierwszy dzień wiosny, który warto by było uczcić w terenie, bo za oknem pogoda była całkiem przyzwoita. Brakowało tylko słońca, ale nic nie jest idealne. Nie padało, nie wiało i wszędzie leżał śnieg przypominający o zimie, która…
Prawdziwe uczucia są w nas
Pochłonąłem kawałek pysznego jabłecznika na bezsenność, bo Żona zauważyła, że się obudziłem. Pal licho z dietą! Może to wybiegam i kalorycznie wyzeruję, a może mi się to znowu nie uda. Ale nie mogłem odmówić odrobiny ciasta od sąsiadki, której nie rozpoznałem biegnąc kilka dni temu do lasu. Bo zamaskowana była, jak ostatnio postępują ludy Europy.…
Czy jest jakiś sposób na bezsenność?
Kiedy docierałem do swojego apartamentowca, mając za sobą 11-cie bardzo błotnych kilometrów. W telefonie zadzwonił budzik oznajmiający mi, że powinienem wstawać z łóżka po odespaniu nocnej zmiany! Tak było dzisiaj, bo tym razem postanowiłem biegać w lesie zamiast umartwiać się bezsennością leżąc w pościeli. Z pewnością panujący WIRUS pochłonie jeszcze nieco ofiar zanim zajmie się czymś innym, a…
Sezon na depresję rozpoczęty
Sezon na depresję rozpoczęty! Powinny być fanfary, uroczysty apel, przemówienia, kwiaty, szwedzki stół, śledź i wóda! Może wówczas nie przejmowałbym się depresją powracającą do mnie jak bumerang? Na szczęście jakoś sobie z tym od lat radzę. Być może dlatego, że wmówiłem sobie to, że jestem silny i dam radę. Ale czy miałem inne wyjście? Poddajemy…
Każdy kolejny dzień jest nowym życiem
Dzisiaj wypatrywałem jej bardziej niż zwykle, jakby oczekując oznaki lepszego dnia. Może dlatego, że dzień wcześniej dotarły do mnie słowa jednego z mędrców XX wieku, które brzmiały: „Dla mądrego człowieka każdy kolejny dzień jest nowym życiem” To bardzo mądre stwierdzenie. Sugerujące, że można zresetować się po poprzednim dniu, zaczynając od nowa, jeszcze raz od nowa i tak każdego dnia.…
Poranny trening zrobiony!
Dzisiejsze bieganie wcisnąłem między bezsenność i swój szowinistyczno – bałaganiarski styl bycia, towarzyszący mi od otwarcia oczu po przebudzeniu, aż do ich zamknięcia. To styl który od lat niezłomnie stara się uporządkować moja Żona. Dzisiejszą dwunastkę chciałem odpuścić, bo bałem się, że nie wyrobię. Ponieważ przed pracą miałem wizytę u jednej z najważniejszych osób w…