Jeśli nie możesz robić tego, co chcesz…
„Jeśli nie możesz robić tego, co chcesz, ciesz się tym, że możesz robić to, co robisz.”
Taka myśl mnie naszła, gdy dzielnie maszerowałem, pokonując setny kilometr marszu w tym miesiącu, zamiast biegać i to znacznie więcej.
W ten sposób postanowiłem podejść do swoich aktualnych możliwości, gdy wylądowałem na długotrwałym zwolnieniu lekarskim, a moje sportowe plany legły w gruzach! Przecież nie będę się mazał. Nie takie przypadłości dopadają ludzi. Wiem, że to marne pocieszenie myśleć o tym, że ktoś inny ma gorzej. Co wówczas dla nas może oznaczać, że nie jest tak źle, ponieważ mamy nieco lepiej.
Ale tak naprawdę, każdy patrzy na siebie. Chociaż są ludzie wciskający innym to, że cały świat, stoi u nich na pierwszym miejscu – rodzina, przyjaciele, znajomi i wszyscy pozostali, a to, czego sami pragną, znajduje się u nich na szarym końcu.
Każdy patrzy na to, kim był, kim jest, lub kim chce zostać. No prawie każdy. Może tylko proporcje, nad postrzeganiem świata oraz widzeniem na nim siebie, u każdego z nas są inne. Jedni kochają bardziej świat, a inni siebie. Tak samo jest w moim przypadku. Mam swoje plany oraz dążenia. Nie są one niezwykłe. Mógłbym powiedzieć – przeciętne. Ale czy każdy musi wejść na Mount Everest, by czuć się wyjątkowym człowiekiem? Niektórzy ludzie o tym nie wiedzą i starają się zrobić coś wyjątkowego. Spektakularnego. Myśląc, że ich przyziemna, życiowe zmagania się nie liczą. Ja na to patrzę w inny sposób. Dla mnie ktoś, kto założył rodzinę, ma dzieci, wychowuje je na porządnych ludzi i ciężko pracuje, aby utrzymać rodzinę – nic więcej nie musi robić, gdyż to jest największą wartością, jaką wnosimy do świata. A jeśli zrobimy coś więcej, dla siebie lub innych ludzi, to jeszcze lepiej!
OLDBOY65