Czy w Waszym sercu jest nienawiść?
Adolf Hitler też był za pokojem i jednością, a po cichu robił swoje – układał plan podboju Świata! Większość Niemców wierzyła w to co mówi, albo udawała że mu wierzy. Co doprowadziło do zagłady milionów ludzi na Świecie. On robił swoje, kłamiąc w żywe oczy, przynajmniej na początku swej nienawistnej drogi. Postępował podobnie jak politycy naszych partii oraz niektórzy celebryci; muzycy, aktorzy, pisarze itd. ciągle mówiący o tym, że nie powinno się szerzyć nienawiści. Ale dlaczego tak mówią, powtarzając jak mantrę: stop mowie nienawiści, stop mowie nienawiści, stop mowie nienawiści…. Dlaczego to powtarzają? Dlatego, abyśmy uwierzyli, że oni tak naprawdę myślą! Ale niestety, powtarzają to jak złodziej, który obawia się, że zauważono, iż buchnął coś ze straganu i na widok sprzedawcy, wystraszony powtarza: ja nic nie zabrałem, ja nic nie zabrałem, ja nic nie zabrałem! – mówi tak, aby przekonać go, że nic nie zginęło.
Obecnie w Polsce przeżywamy falę niepohamowanej „miłości bliźniego” powstałą po morderstwie Prezydenta Gdańska. Ale tylko naiwniacy sądzą, że jego niepotrzebna śmierć coś zmieni i nastąpi trwałe pojednanie narodu. Narodu, który chociaż raz spojrzy w tym samym kierunku i jednogłośnie stwierdzi – tędy musimy razem podążać! A później tak zrobi i Polacy przestaną się opluwać, lżyć na siebie, okradać się, oszukiwać oraz oczerniać.
Za długo żyję w naszym kraju, aby się łudzić, że tak się stanie. Bo już niektórzy rodacy, tym razem muzycy; za przeproszeniem pierdolą, że nie będą wspólnie grać i śpiewać dla innych ludzi, w celu złagodzenia złego nastroju i pojednania Polaków, gdyż towarzystwo w którym mieliby występować im nie odpowiada. Oni pragną jedności z wszystkimi, lecz postępują jak dziecko, które chce zjeść loda i jednocześnie zachować go na później!!! A tak przecież się nie da. Jak można dążyć do jedności, nie przewidując ustępstw w poglądach oraz we własnym postępowaniu?
Należę do mniejszości, która nie musi powtarzać frazesów dotyczących walki z nienawiścią oraz potrzeby kultywowania miłości bliźniego, gdyż nie mam nienawiści w sobie do nikogo, co najwyżej niektóre osoby wzbudzają we mnie mniejszą lub większą niechęć. Dlatego nie czuję potrzeby przekonywania innych ludzi do swoich zamiarów. A Ty? Czy możesz szczerze przyznać, że nie ma w Tobie nieuzasadnionej nienawiści do drugiego człowieka?
Wiele lat temu, mój Ojciec nieomal po każdej politycznej awanturze, a bardzo się w tym lubował, zarzucał mi, że nie jestem ani za Kościołem, ani za Solidarnością, ani za Partią. Nie mógł zrozumieć, że można być ponad tym oraz mieć własne zdanie… i tak mi do dzisiaj zostało.
Oldboy65