Dokąd zmierza Król Cyganów?

Dokąd zmierza Król Cyganów?

21 lutego, 2020 0 By oldboy

Czerwiec 2016 MANCHESTER

…„Był wspaniały letni dzień, bardzo słoneczny. Właśnie odebrałem nowiutkie czerwone ferrari cabrio, byłem mistrzem świata wagi ciężkiej, miałem piękną żonę i rodzinę. Moje życie chyba nie mogło ułożyć się lepiej, ale w mojej duszy panował mrok – nieprzemakalna ciemność”… – TYSON FURY

Przyznanie się do własnych słabości świadczy o niezwykłej sile człowieka, ale wielu z nas, może nawet większość, woli super bohaterów, nawet takich wyssanych z palca jak Superman lub Spiderman, bo wszyscy mamy większe lub mniejsze wady i może dlatego nieskazitelni idole nakręcają nas tak niemiłosiernie. Bo dzięki nim, chociaż na chwilę możemy zapomnieć o własnych niedoskonałościach oraz problemach jakie gnębią nas na co dzień, wcielając się marzeniami w rolę super bohatera!

Superman to baśniowa postać, ale bywają w naszych umysłach osoby wykreowane przez media na kogoś wyjątkowego i godnego podziwu, którymi są  na przykład ludzie sztuki, kina, sportu, albo innej dziedziny życia.

A taki ponad dwumetrowy słabeusz jak Fury, przyznający się do tego, że w życiu mu się nie układa i to z własnej winy! Mówiący o tym, że wdrapał się na szczyt, by później życiowy sukces zaprzepaścić, jaki więc jest z niego idol dla mas???

Ale taki człowiek jest mi bliższy, niż facet przekonany o własnej zajebistości, poukładany oraz wylansowany przez promotorów i media jak lalka Barbie i jej przyjaciel Ken. Ja wolę zwykłych ludzi z ich słabościami, wzlotami i upadkami, wadami, niedoskonałościami, oraz z tym czymś, co może ponownie postawić ich na nogi. Tak! Zdecydowanie wolę takich ludzi. Zwłaszcza jeśli potrafią wydostać się z najgłębszego dołka w którym się znaleźli, a taki jest właśnie Tyson Fury!

Dlatego nie zastanawiałem się nad kupnem książki „Bez maski” Tyson Fury – autobiografia, zwłaszcza, że jest ona rekomendowana przez Tomasza Delimata, autora znakomitego, dotyczącego boksu, kanału na YT – Trzynasta Runda

Za kilkadziesiąt godzin rozpocznie się niesamowita walka, której niestety nie zobaczę, ponieważ zacznie się 15 minut, przed moją ranną, niedzielną zmianą, lecz nie rozpaczam, bo w życiu nie można mieć wszystkiego, co tylko człowiek zapragnie. Obejrzę walkę później, dlatego nie mam zamiaru z tego powodu rozpaczać.

Jaki będzie wynik starcia Wilder – Fury??? Nie mam pojęcia, ale jeśli ktoś chciałby się tego dowiedzieć przed walką, powinien poczytać w Internecie, uwagi wielu bokserskich troglodytów, dotyczące ewentualnego wyniku. Tam jedni jajogłowi obrażają Furego, inni lekceważą Wildera. Tam mogą wypowiadać się mali zakompleksieni, anonimowi ludzie, dając upust swoim frustracjom, bo merytorycznych uwag jest jak na lekarstwo.

Cenię obydwu bokserów, ponieważ kocham boks i zasiadając wygodnie przed telewizorem, nigdy nie jestem żądny krwi, lecz oczekuję bokserskiego kunsztu, a chłopaki potrafią robić widowisko.

Jeśli chodzi o Wildera, to dla mnie jest on wyrachowanym drapieżnikiem, który ani razu nie ruszy ręką, jeśli nie będzie mu się to opłacało i może jego styl nie jest tak widowiskowy, jak u innych bokserów, ale za to niezwykle skuteczny. Jego walki z Luizem Ortizem, to było piękno boksu, o ile pięknem nazwać można naparzanie się po pyskach. Ale Deontay Wilder pokazał, że nie liczy się nieustanne machanie łapami, tylko efekt końcowy – zwycięstwo!

Niesamowity Ortiz zdecydowanie prowadził na punkty, lecz niestety moment nieuwagi i było po walce. Wilder pokonał go jednym celnym ciosem i wcale nie uważam, że jego osobista ocena – dotycząca jakości tego ciosu, jako bokserskiej maestrii, to zwykła przechwałka – bowiem było to naprawdę precyzyjne i zabójcze uderzenie, godne największego uznania.

Co zaprezentuje Fury??? On jest zdolny do wszystkiego! Może przez swoją nonszalancję przegrać starcie w pierwszej rundzie, obrywając między oczy, by już nie podnieść się z ringu, lecz może wygrać na punkty, lub nawet przez nokaut. Z Furym wszystko jest możliwe!!!

Kocham boks, co jest najbardziej gigantycznym paradoksem jaki znam! Bowiem jestem człowiekiem uwielbiającym boks, który jednocześnie jest zdecydowanym przeciwnikiem przemocy!

W najbliższą niedzielę wszystko się wyjaśni. Ja cenię obydwu panów, dlatego nie mam żadnego faworyta – niech wygra lepszy, tak byłoby najuczciwiej.

Oldboy65