Dla takich widoków warto żyć!
Jestem jak dziecko, ponieważ niemal każdy trening przerywam, jeśli tylko coś mnie zainspiruje i z tego powodu nigdy nie zostanę MISZCZEM! Ale co tam, dla takich widoków warto wyrzec się mistrzostwa! A nie tylko puls, tempo, kilometry, pot z czoła, ból mięśni i nic więcej!
Wczorajszy trening robiłem na tyle późno, że postanowiłem pobiec trasę ulubionej 15-tki w przeciwnym niż zwykle kierunku, aby nie przebiegać przez las w zupełnych ciemnościach i nadchodzący z każdą minutą mrok wczorajszej nocy dopadł mnie na łąkach. Biegłem widząc przed sobą masyw Chełmca, górę Węgielnik i masyw Trójgarbu. Z lewej strony widziałem majaczące w oddali światła miasta w którym mieszkam, a z prawej słabnącą poświatę słońca coraz mocniej chowającego się za horyzontem.
Z lewej strony zdjęcia zrobionego po 7km biegu, na horyzoncie, nieśmiało wyłania się odległa Śnieżka, a ja miałem do przebiegnięcia jeszcze osiem kilometrów. Część z nich (z drugiej strony lasu) przebiegłem w towarzystwie nietoperzy, które towarzyszyły mi podczas biegu przez łąki i mój opóźniony o ponad 11 godzin trening okazał się całkiem przyjemny.
Oldboy65