Fasolka szparagowa po szwajcarsku
Nie! Nie! Nie! W kwestii wędzonego boczku ostatnio mam pecha! Dwa razy trafiłem na boczek, który podczas podgrzewania nie puszczał tłuszczu, tak jak to dawniej bywało, tylko wodę! Jak tak dalej pójdzie, to prawie wszyscy świadomie lub nie, przejdziemy na wegetarianizm, ponieważ jedząc kiełbasę, albo cokolwiek zrobionego z produktów mięsnych, będziemy spożywali coś zupełnie innego. Coś, co z mięsem, albo jakąkolwiek żywnością nie będzie miało wiele wspólnego!!!
Będziemy żywili się tak, jak przedstawiono to wiele lat temu we francuskiej komedii „Skrzydełko, czy nóżka” ze słynnym komikiem Louisem de Fune’s. Brrr! Ale niestety świat zmierza właśnie w tym kierunku!
Wracając do fasolki, to w tej potrawie boczek jest po niej – drugim ważnym składnikiem! Stąd moje rozgoryczenie tym, że zamiast boczku kupiłem jakieś boczkopodobne badziewie złożone z tłuszczu, czegoś imitującego pasemka mięsa i wody, a przez to nie uzyskałem oczekiwanego przeze mnie smaku oraz aromatu jaki powinien smażony boczek z siebie uwalniać w eter. Na szczęście skutecznie wybroniłem się całkiem niezłą, aromatyczną kiełbasą, którą pokroiłem w kostkę i również podsmażyłem, ale posmaku boczku nie było. Bo boczek, to boczek, żadną kiełbasą zastąpić się go nie da!
Fasolka szparagowa po szwajcarsku, to potrawa banalnie prosta do zrobienia. W jej skład wchodzi:
– fasolka szparagowa – świeża w sezonie albo mrożona w innym okresie roku,
– cebula lub czosnek – według gustu,
– boczek,
– sól
– przyprawy (jakie lubicie i uznacie za pasujące do tego dania)
Fasolkę myjemy. Obcinamy końcówki, kroimy na kawałki i gotujemy. Pokrojoną cebulkę albo czosnek podsmażamy na boczku. Ugotowaną fasolkę odcedzamy, dodajemy do niej cebulkę oraz boczek i chwilę dusimy pod przykryciem, przyprawiając pod koniec duszenia. Można też użyć magi jeśli, ktoś lubi. Potrawa prosta i łatwa w przygotowaniu. Dobra na każdą porę roku. Tym razem miałem tylko iluzoryczny posmak wędzonego boczku i gdyby nie kiełbasa, byłaby to duszona fasolka z odrobiną tłuszczu, mam nadzieję, że zwierzęcego, a nie na przykład silnikowego, czy jakiegoś innego chemicznego wynalazku stosowanego w produkcji żywności.
Oldboy65