Czy istnieje hormon ogierosteron?
Już wyjaśniam o co mi chodzi. Kiedy na początku stycznia, podczas treningu, dotarłem na tereny Sudeckiego Stada Ogierów Książ, ucieszyłem się tym, że na jednym z pastwisk ujrzałem stado koni. Zadowolony byłem widząc jedne z najbardziej wdzięcznych zwierząt na świecie!
Przekroczyłem pierwsze ogrodzenie, ale zanim dotarłem do drugiego, już były przy nim konie! Nie jestem znawcą zwierząt, lecz na 99,999% były to klacze. Skąd taki wniosek? Ponieważ podeszły i pragnąc odrobiny czułości, nadstawiały włochate łby do głaskania. Co było bardzo ujmujące. Dlatego z żalem opuszczałem to miejsce, ale musiałem biec dalej.
A jak było dzisiaj?
Po 6km biegu dotarłem do tego samego pastwiska i od razu wyczułem, że panuje na nim ciężka, zawiesista atmosfera. Nerwowe napięcie, czy coś takiego. W każdym razie było to wyraźnie odczuwalne. Przy ogrodzeniu stałem nie dłużej niż pięć minut, a widziałem, jak jeden koń z niewiadomych powodów kopnął drugiego. Zauważyłem, że kolejny, ugryzł przechodzącego obok wierzchowca, a jeszcze inny demonstrując swoją siłę, usiłował przewrócić zaskoczonego kolegę.
Nie było tak miło jak poprzednim razem. Najwyraźniej ogierosteron, odpowiednik testosteronu, dominował w powietrzu. Może ten hormon ryje berety samców wszystkich gatunków, popychając ich do dominacji za wszelką cenę?
Dla mnie to zupełnie bez sensu, lecz nawet teraz, gdy coraz bardziej mam wyjebane na to, co się wokół mnie dzieje, nadal mi to przeszkadza! Bo uważam, że do wszystkiego można dojść inną drogą. Wystarczy się tylko dogadać i nieco, a czasem sporo – zredukować własne dążenia i oczekiwania względem świata oraz innych ludzi.
Niestety tutaj nie jestem optymistą. To się z pewnością nigdy nie zmieni. Ten nasz głupi pęd! Bezsensowne dążenie do dominacji nad innymi ludźmi. Zmuszające nawet do mordu! Qwa! Jednak jestem z innej bajki!
Oldboy65