Wielkanocne przesłanie Oldboya ;)
Ostatni trening w marcu przerwałem na chwilę, gdyż nurtująca mnie myśl musiała być zapisana. Często rozmyślam podczas długiego biegu, sam nie wiem dlaczego. Być może dlatego że nie umartwiam się kontrolowaniem parametrów: tempa, pulsu itp. spraw. Tylko zadowalam pokonanymi kilometrami, nazywając to biegoterapią i najczęściej podczas biegu wpada mi do głowy coś godnego opisania. Właściwie to po 15-20km mam w umyśle gotowy tekst. Ale gdy docieram do domu, wszystko ulatnia się z niej jak powietrze z pękniętego balona!
Tym razem zatrzymałem się, aby przewodnią myśl zanotować, tytułując ją – „Wielkanocnym przesłaniem Oldboya” Bo mógłby ktoś w końcu zastąpić niepoprawnych klechów. Żyjących niegodziwie, wbrew temu, co od setek lat głoszą w kościołach i tym razem mogę to być ja, ale kolejnym może ktoś z Was. A myśl, która mnie nurtowała brzmi następująco:
…
Żyjąc, nie powinniśmy skupiać się tylko na tym, co w naszym życiu jest złe, albo dobre. Bo wówczas będziemy nieszczęśliwi. Koncentrując się na dobrej sferze życia, możemy mocno się rozczarować, gdy spotka nas coś złego, a nastąpi to wcześniej lub później. Natomiast dostrzegając tylko zło, możemy przeoczyć to, co dobre oraz wartościowe pojawi się w naszym życiu i umknie mimochodem, albo nie będziemy potrafili się tym należycie nacieszyć. Dostrzegajcie więc to, co Was spotyka, bez względu na to, czy przytrafi się coś dobrego, czy złego i starajcie się to zrozumieć. Dlatego nie patrzcie na to, czego brakuje na świątecznym stole, tylko na to, co się na nim znajduje. To wielkanocna metafora dotycząca wszystkiego. Nie tylko święconych jaj czy białej kiełbasy z chrzanem…
Taka oto myśl mnie naszła na 18-to kilometrowej trasie. Gdy przebiegałem obok stacji benzynowej należącej do państwowej firmy zarządzanej przez Don Orleone. Człowieka będącego obecnie na celowniku mediów za szemrane interesy. Później biegłem przez chwilę, mając przed oczami ośnieżony szczyt majestatycznego Chełmca, górującego nad Wałbrzychem. Następnie wdrapałem się na nasyp kolejowy, po którym od lat nie jeżdżą pociągi, lecz przyciąga on miejscowych meneli, zaspokajających wiecznie nienasycone pragnienie, albo miejscową młodzież próbującą swoich sił w walce z tanim alkoholem. Kiedy przebiegłem przez śmieciostradę, wśród puszek, butelek, opakowań po chipsach i ludzkich odchodach, dotarłem do ruchliwej drogi. Ujrzałem Czerwone Wzgórza, na których lata temu odbyły się dwie bitwy; Austriacko – Pruskie zmagania z 1762 roku i zwycięska bitwa pułku Legii Polsko – Włoskiej z Prusakami, stoczona 15 maja 1807 roku.
Niezły kawałek historii miałem pod stopami, gdy skręcałem na szutrową drogę, docierając do sterty porzuconych części samochodowych, za którymi roztaczał się ujmujący widok pagórków z rozłożonymi na nich polami. Skręciłem w lewo, zbiegając w dół do wsi Struga. Przebiegłem obok niewielkiego kościoła, o którym wspomniano już w 1305 roku. Miejsce zacne, bo obok kościółka spoczywają szczątki członków rodu Von Czettritzów. W Strudze umiera m.in. słynny Zygmunt von Czettritz, uczestnik bitwy pod Mochaczem; szambelan i koniuszy króla Ludwika II Jagiellończyka. Może dlatego lubię tamtędy przebiegać, mając w głowie świadomość przemijającego czasu. Później była błotna przeprawa, polną drogą przebiegającą pomiędzy czerwonymi polami, na których jeszcze nic nie posiano. Dotarłem do lasu i malowniczych ruin Zamku Cisy, który o tej porze roku zdobią setki niebieskich kwiatków porastających zamkowe wzgórze. Zbiegłem do rzeki, po drewnianych kłodach przedostając się na drugą stronę. Dotarłem do nowej turystycznej wiaty. Dzięki której docierają tutaj ludzie, którzy wcześniej nigdy tu nie bywali. Zostają po nich sterty śmieci do ogarnięcia, po każdym weekendzie zdobiące przez cały tydzień dolinę. I las, coraz skromniejszy, systematycznie ogołacany z drzew. Leśne ścieżki, drogi oraz staw na obrzeżach którego odbywały się żabie gody, którym przyglądałem i przysłuchiwałem zanim ruszyłem dokończyć biegową trasę…
Kopnięta puszka, ośnieżony szczyt, kościół wokół którego spoczywając szczątki słynnego rodu, pola na których przelewano ludzką krew w dwóch bitwach, las, zamek zdobywany, niszczony i odbudowywany, malownicza dolinka ozdobiona śmieciami, leśne drogi, staw oraz żabie gody i jak tu nie rozmyślać?
Oldboy65
Bitwy na wzgórzach > https://polska-org.pl/503614,Dwie_bitwy_pod_Struga__Adelsbach_1762_Czerwone_Wzgorze_1807.html
Kościół w Strudze > http://www.dokumentyslaska.pl/epitafia/miejscowosci/walbrzych%20struga.html
Pałac Struga > https://palacstruga.pl
Zamek Cisy > https://www.zamkipolskie.com/cisy/cisy.html