Kolejny zachód słońca

Kolejny zachód słońca

22 maja, 2021 Off By oldboy

Opuściłem rondo pierwszym zjazdem, tylko po to, aby zobaczyć kolejny zachód słońca. Wczoraj mogłem sobie na to pozwolić. Bo wyjechałem do pracy chwilę wcześniej niż zwykle, wiedziony japońską ideą powolnego życia.
Jechałem łagodnie pod górę, mijając palące się znicze rozstawione na pasie zieleni przy drodze. Dla upamiętnienia dziewczyny co zginęła w miejscu, w którym ginąć się nie powinno.
Po lewej stronie drogi pojawiły się żółte pola rzepaku, którego żółć zalewały pierwsze oznaki zmroku. Za nimi zalesione wzgórze, a w oddali dobrze widoczna, wyłaniająca się kopuła pradawnego wulkanu górująca nad moim miastem.
Z prawej strony, za polami i dalszymi pagórkami, ukazał się zachód słońca, dla ujrzenia którego zmierzałem właśnie tą drogą. Pasma czerwieni postrzępionych chmur, pchanych wieczornym wiatrem, mieniły się w ostatnich promieniach wiosennego słońca. Na przemian czerwieniejąc i blednąc. Nad nimi wisiały ociężałe chmury deszczowe, przypominające teatralną kurtynę, która lada moment opadnie kończąc kolejne przedstawienie.
Nacieszywszy oczy malowniczym zachodem słońca zjechałem na małe rondo, po nim przejechałem przez drugie, zbliżając się do krawędzi niewielkiego lasu. Na tym odcinku zdrowy rozsądek nakazuje zwolnić, gdyż ośmielone nadchodzącym mrokiem, wychodzą z lasu leśne stworzenia, żerować na okolicznych łąkach i polach. Dalej droga opada tworząc dwa ostre zakręty, po minięciu których wjeżdża się do uzdrowiska.
A tam wita nas rondo, prawdopodobnie wymyślone przez pijanego architekta. Który najwyraźniej pił z osobą zatwierdzającą projekt, a później z wykonawcami budującymi to drogowe dziwadło. Później mijamy kościół. Park. Dom uzdrowiskowy i co tam jeszcze za Niemca pobudowano.

Następnie jazda przez miasto, przypominające w tym miejscu wioskę nadmiernie rozrośniętą z czasem. Później wjazd pod górę w kierunku ostatnich budynków, za którymi droga gwałtownie opada odsłaniając zieleniejące pola i przepiękną panoramę niewielkich Gór Wałbrzyskich.

Jeszcze tylko kawałek jazdy rozkopaną drogą i już! Kolejna nocna zmiana stanowiąca cyklicznie powtarzający się kawałek mojego życia.

Oldboy65