Wędrówka na Jański Wierch

Wędrówka na Jański Wierch

5 czerwca, 2021 Off By oldboy

W czwartek zaczął się i skończył mój dłuuuugi weekend. Dlatego korzystając z pięknej pogody, wybrałem się z Żoną na Jański Wierch – szczyt położony na polskim skrawku Gór Jastrzębich. Pozostała część tych niewielkich gór leży u naszych czeskich sąsiadów. Wędrowaliśmy w samotności i przez cztery i pół godziny marszu, spotkaliśmy tylko jedną osobę. Ale lubimy takie klimaty – wędrówkę po mniej uczęszczanych szlakach na które mało kto zagląda. Bo na naszym przeludnionym świecie o chwilę wytchnienia coraz trudniej. Dlatego odpuszczamy zatłoczone trasy turystyczne, wybierając się na nie po sezonie, gdy po górskich ścieżkach wędruje znacznie mniej ludzi.

Największym wzniesieniem na czwartkowej wycieczce był Jański Wierch (697m) położony na około 8km pętli, jaką planowaliśmy zrobić. Dla jednych ludzi góra na którą zmierzaliśmy jest szczytem Gór Kruczych, dla innych czeskich Gór Jastrzębich,a mi jest to obojętne. Najważniejsze, że to efektowne wzniesienie, znajduje się w zasięgu moich butów trekkingowych.

Skałki na zboczu Jańskiego Wierchu

Od polskiej strony Jański Wierch ma łagodniejsze zbocze, z którego w wielu miejscach roztaczają się wspaniałe widoki na okolice, od czeskiej jest bardziej stromo. A część graniczna górskiego grzbietu, przez którą przebiega zielony szlak i dociera żółty, usłana jest licznymi, malowniczymi skałkami wciśniętymi między drzewa, miejscami tworząc ciekawą grań na której od czasu do czasu pojawiają się słupki graniczne.

Na szczycie stoi niewielka wiata, a na wysuniętej skale jest punkt widokowy z którego można ujrzeć okoliczne wzniesienia znajdujące się u naszych sąsiadów. Kiedy nacieszyliśmy się widokiem okolicznych wzgórz, ruszyliśmy w drogę schodząc wydeptaną ścieżką ciągnącą się wzdłuż słupków granicznych.

Widok na czeską stronę z podejścia na szczyt Jańskiego Wierchu

Gdy dotarliśmy na łąki, ujrzeliśmy pobliskie pasmo Gór Kruczych, a w oddali masyw Karkonoszy z częściowo ośnieżoną Śnieżką.Ten sielankowy widok, rozłożystej łąki zarośniętej soczystą trawą i kwitnącymi kwiatami, zakłócała linia wysokiego napięcia, przeszywająca to miejsce i wystające zza drzew wiatraki. Ale cywilizacja dociera wszędzie i nic się na to nie poradzi.

Widok na Karkonosze z podejścia na Bogorię

Nasza wędrówka wydłużyła się do 12km, ponieważ na łąkach zgubiliśmy prowadzący nas szlak. Dlatego, że przebiegał on zupełnie zarośniętą ścieżką ciągnącą się między młodymi drzewami, głównie brzozami rosnącymi na linii granicznej. A my dla wygody szliśmy polną drogą i przeoczyliśmy skrzyżowanie z niebieskim szlakiem, którym mieliśmy iść dalej. 

Stary kamieniołom porfiru w okolicach Okrzeszyna

Takie niewielkie zagubienia mi nie przeszkadzają, bo przynajmniej można potrenować starodawną, coraz bardziej zapomnianą – orientację w terenie. Dzięki temu dotarliśmy do starego kamieniołomu porfiru. Ostatecznie kończąc wędrówkę asfaltem ciągnącym się przez Okrzeszyn z którego ruszaliśmy na czwartkową wycieczkę. W sumie pokonaliśmy 12km trasę z przewyższeniem +476/-476m docierając przez pomyłkę zielonym szlakiem na szczyt Bogoria (645m) z którego musieliśmy zawrócić. Ale mieliśmy dodatkowe, piękne widoki w prezencie, roztaczające się z podejścia na Bogorię.

Oldboy65