Ckliwość starego Gnoma

Ckliwość starego Gnoma

5 lutego, 2022 Off By oldboy

Głos mi się łamał, gdy zadzwoniłem do kolegi gratulując mu awansu. Być może na stare lata robię się zbyt ckliwy. A może było to spowodowane moim przełamaniem się? Wcześniej również zdarzały się okazje do gratulacji, lecz zawsze obawiałem się posądzenia o nieszczerość lub interesowność i wolałem się nie odzywać.
Ale tym razem ośmieliłem się. Stąd owe emocje. Bo znajomy jest życzliwym kolegą z którym do niedawna razem pracowałem na tej samej brygadzie i nie zmienił swojego stosunku do innych nawet gdy awansował. Teraz ścieżką kariery poszedł jeszcze dalej. A ja mam cichą nadzieję, że nadal nie zmieni swojego usposobienia.
Jeśli miałbym go scharakteryzować w czterech słowach, wyróżniłbym jego cechy: pracowitość, sumienność, koleżeństwo i życzliwość. Dwie pierwsze czasami przydają się do awansu. Ale dwie ostatnie? O nich się z pewnością wspomina na szkoleniach dotyczących zarządzaniem ludźmi, lub na umoralniających pogadankach w ramach programów integracyjnych, albo czegoś podobnego. Ale w praktyce istnieje koleżeńska zawiść. W każdym razie to w środowisku pracowniczym dominuje. Dlatego lata temu powstało powiedzenie, że „w pracy nie ma kumpli” Ustrój się w naszym kraju zmienił, od ponad 20-lat mamy XXI wiek, lecz stwierdzenie to ani trochę nie straciło na aktualności. Ale bywają wyjątki, gdyż tak mogę nazwać swoją wieloletnią zażyłość z dwoma kolegami z pracy. Z którymi od czasu do czasu, z przyjemnością widuję się prywatnie. Być może istnieją przedsiębiorstwa nowocześnie zarządzane, gdzie kładzie się nacisk na dobre stosunki między ludźmi, a nie tylko o tym mówi?

W życiu nie wszystko można zaszufladkować upychając do tej samej szuflady! Bo prawie nic nie jest jednoznacznie dobre lub jednoznacznie złe. Dlatego warto dostrzegać dobro, jeśli pojawi się ono na horyzoncie i się nim delektować. Stąd moje zadowolenie z faktu, że jeden z życzliwych awansował. Może to kolejny przejaw nieugiętej wiary w efekt motyla? I wynikające z tego założenie, że jeśli ktoś życzliwie nastawiony do innych, zacznie rządzić podlegającą mu grupą ludzi, emanując pozytywną energią, to dzięki temu oni staną się lepsi i pozytywnym nastawieniem będą oddziaływać na innych. A może to tylko moja naiwność? 

Oldboy65