Bo każdy ma swoją szafę…
To było wiele lat temu. Może dziesięć, piętnaście, dwadzieścia. Nie pamiętam dokładnie. Ale pamiętam, że był ciepły wiosenny poranek. A ja zmierzałem do sklepu po pieczywo. Przy frontowej ścianie sklepiku, na wystającym, betonowym fundamencie siedział starszy mężczyzna. Miał 60-70 lat, możliwe, że nieco mniej. Bo bezdomni, a on na jednego z nich wyglądał. Nie chodzą do lekarzy. Nie odżywiają się najlepiej. Nie dbają o wygląd. Po prostu walczą o przetrwanie, lecz na znacznie niższym poziomie niż my „normalni” ludzie. Można powiedzieć, że żyją na poziomie trwania do następnego dnia, do jutra, bez myślenia o tym, co będzie dzień później. Wchodząc do sklepu, pomyślałem, że kupię mu słodką bułkę. Bo pewnie takiej nie jadł od niepamiętnych czasów! Ot, tak sobie – zrobię człowiekowi przyjemność.
Kiedy wręczałem mu bułkę. Spojrzał na mnie zdziwiony. Wziął ją i burknął coś pod nosem. Być może było to podziękowanie. Tego nie wiem. Oddalając się byłem dumny z tego, że zdobyłem się na taki gest. Że pomyślałem o nieznanym mi człowieku i bezinteresownie zapragnąłem sprawić mu przyjemność. Ale po chwili. Przez głowę przeszła mi myśl, że powinienem kupić mu bochenek chleba. Może nie byłby on tak smaczny jak słodka bułka z serem, lecz wystarczyłoby mu to na znacznie dłużej. Dlatego pomyślałem, że postąpiłem niewłaściwie. Popełniłem błąd i przestałem cieszyć życzliwym gestem na który się zdobyłem…
Bo wątpliwości są kwintesencją wychowania człowieka w poczuciu niskiej wartości. A takie wychowanie potrafi zabić w nas nawet najmniejszą inicjatywę i wiarę w siebie. Jedziesz na zawody. Wygrywasz i po chwilowej radości wmawiasz sobie, że wygrałeś, gdyż konkurencja była bez formy albo, że mimo wszystko powinieneś zrobić znacznie lepszy wynik!!! Wychodzisz za mąż za wspaniałego faceta lub żenisz się z kobietą swoich marzeń. A później uważasz, że na życie z taką osobą nie zasłużyłeś. Że na twoim miejscu powinien być ktoś zupełnie inny! Dajesz z siebie wszystko, angażujesz cały swój potencjał. Talent. Zostajesz w pracy po godzinach. Rezygnujesz z urlopu, aby wykonać zadanie zlecone przez pracodawcę. Dostajesz wielką premię, ponieważ twój trud został doceniony. Ale uważasz, że wyróżniony powinien być ktoś inny. Ktoś, kto według ciebie bardziej na to zasłużył. A w głębi duszy czujesz, że właśnie tobie się to należy!
Moje pisanie to walka z piętnem jakim mnie naznaczono, czym jest poczucie niskiej wartości, a co za tym idzie – brak wiary w siebie i wątpliwości jak nieuleczalna choroba nieustanne dręczące umysł. A wątpliwości zabiły więcej marzeń niż porażki!
Blogowanie. To, że się ośmieliłem pisać publicznie, z czym związane jest również narażanie się na krytykę, jest moim symbolicznym wyjściem z szafy. Bo nie tylko homoseksualiści po latach ujawniają to, kim są i co tak naprawdę czują. Każdy z nas ma swoją szafę w której znajdują się skrywane potrzeby i pragnienia. Ukrywane ułomności, lub stłamszone w młodości talenty!
Tak! Jestem przekonany o tym, że większość z nas ma coś więcej do zaoferowania światu, niż to, co od siebie mu daje. Ale wstydzimy się tego, nie mamy śmiałości wyjść z tym do ludzi. Zatańczyć, zaśpiewać. Zaprezentować to jak potrafimy pisać, robić piękne zdjęcia albo malować. Pokazać cokolwiek wartościowego, coś co skrzętnie ukrywamy przed światem. A nasze ułomności, których się wstydzimy, uniemożliwiają nam rozwinięcie skrzydeł i pokazanie ludziom tego, że nawet z nimi potrafimy być wielcy! Tak postępuje wielu z nas. Ale z podłościami nie mamy problemu! Tym obdarzamy bliźnich bez wstydu, wysiłku i niemal przy każdej okazji. A powinno być zupełnie odwrotnie!
…
Deszczowa pogoda nigdy mnie nie przytłaczała. Bo z każdej kropli deszczu można wycisnąć jakąś myśl dla innych, albo dla siebie, lub bezmyślnie narzekać na to, że pada, lecz ja wolę moje deszczowe rozmyślania takie jak to powyżej…
Oldboy65