Siła, sprawność, witalność…
Minęło ponad piętnaście lat od momentu w którym rzuciłem siłownię, na którą miałem już nigdy nie wracać! Ale życie często pisze własne scenariusze, bez względu na to, co sobie naprędce ubzduramy lub perfekcyjnie zaplanujemy. Kiedy zrezygnowałem z treningu siłowego w moim mieście były trzy skromne siłownie. W których zwykle było wielu ćwiczących i jakoś trzeba było się dogadywać, bo każdy chciał zrobić swoje, a chętnych do przerzucania złomu było więcej niż złomu!
Ale były to czasy, w których na siłownię chodzili głównie faceci robiący tak zwaną masę i siłę. A do tego był potrzebny bardzo ciężki trening, a nie sam pobyt na siłowni. Nie przychodził nikt kto chciał tylko popykać, coś tam dźwignąć, zaimprowizować, rzucić okiem na salę, pogadać i pójść do domu. Nieomal wszyscy zapierniczali przerzucając tony złomu i wylewając hektolitry potu!
Dzisiaj jest zupełnie inaczej. Z pewnością dlatego, że zmieniła się ludzka mentalność, a co za tym idzie podejście do treningu siłowego. Mogę powiedzieć, że prawie nikt mocno nie trenuje. Może gdzieś są jakieś hard corowe siłownie, w których ludzie ćwiczą tak jak dawniej. Ale pewnie to trend niszowy, zanikający. Nie mówię, że to źle, bo wielkie bicepsy i ogromna klata to nie wszystko…
Ale w ciągu kilkunastu lat, podczas których nie zaglądałem na siłownię, nastąpiły również ciekawe zmiany. Wielu ludzi przychodzi tutaj po to, żeby być. Coś tam zrobić. Wycisnąć jakiś ciężar. Nie za ciężki, aby się nie zmęczyć i nie spocić. Ale są też grupy ćwiczące w sposób zorganizowany pod nadzorem trenera prowadzącego zajęcia. A także ludzie ćwiczący crossfit, który pojawił się stosunkowo nie dawno.
W siłowni do której chodzę trenować jest kilka osób wykonujących ćwiczenia będące podstawą crossfitu. Jednak nie spotkałem nikogo, kto ćwiczyłby tak zwany WOD i to w tempie zmuszającym organizm do maksymalnego wysiłku. Paradoksalnie to tylko ja wykonuję takie 20-30min obwody. Może nie są to profesjonalne treningi crossfitu, ale zdecydowanie opierające się na zasadach tego typu treningów. Podstawową zasadą crossfitu jest założenie, że zdrowa osoba powinna osiągnąć sprawność fizyczną w dziecięciu różnych tzw. obszarach fizycznych, do których należą:
- wydolność krążeniowo-oddechowa,
- wytrzymałość,
- siła,
- gibkość,
- moc,
- szybkość,
- zwinność,
- równowaga,
- koordynacja,
- dokładność.
Cel ten można osiągnąć, na przykład biegając, pływając, podnosząc ciężary, wykonując martwy ciąg lub przysiady ze sztangą, pompki i brzuszki, skacząc na skakance, czy rzucając piłką lekarską lub wskakując na skrzynię. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej zwanej crossfitem.
Mój trening dnia polega na wykonywaniu 4-6 ćwiczeń w taki sposób, aby objąć swoim zasięgiem jak najwięcej z wymienionych powyżej obszarów. A każdy kolejny trening złożony jest z innego zestawu ćwiczeń. Pomijam te, do których muszę się jeszcze przygotować, ponieważ do ich wykonania na czas brakuje mi prawidłowej techniki, albo siły. Takim banalnie prostym ćwiczeniem jest podciąganie się na drążku, albo dipy, czyli uginanie ramion na poręczach. To bardzo proste ćwiczenia, lecz do wykonania ich potrzebna jest siła umożliwiająca nam podciągnięcie ciężaru własnego ciała, albo opuszczenie go i wypchnięcie do góry. Proste? Jasne że tak, lecz trzeba poćwiczyć żeby bez problemu wykonać kilkanaście podciągnąć na drążku, bez względu na to ile się waży.
Przygodę z CrossFitem rozpocząłem od nabycia książki dotyczącej tej dyscypliny. Na razie ciężko jest zdobyć taki materiał na polskim rynku. Dlatego kupiłem używany egzemplarz w antykwariacie Tezeusz > https://tezeusz.pl „Sprawność, siła, witalność” której autorem jest T.J. Murphy, to pierwszy używany egzemplarz książki jaki kiedykolwiek kupiłem! Ale zawsze musi być ten pierwszy raz…
Oldboy65
Link do księgarni, antykwariatu >>> https://tezeusz.pl
Nieco więcej o crossficie >>>> https://fit.poradnikzdrowie.pl/treningi/crossfit/crossfit-krotki-i-intensywny-plan-treningowy-na-czym-polega-aa-tBdA-taFe-wPDN.html