33. Bieg Niepodległości w Warszawie
33 Bieg Niepodległości w Warszawie był moim pierwszym i ostatnim startem w tym sezonie. Niestety z powodu licznych dolegliwości mało biegałem, pokonując zaledwie 395km od początku roku i musiałem rezygnować z kolejnych zawodów. Dlatego stanąłem na starcie, nie wiedząc, na jak szybki bieg będę mógł sobie w Warszawie pozwolić. Wiedziałem, że nawet nie zbliżę się…
Głowa w piasek – Teatr Polonia
Zawsze uważałem, że kluczem do zrozumienia świata jest akceptacja innych ludzi oraz rzeczywistości w jakiej żyjemy. Nie powiem, że mnie to łatwo wychodzi. Dlatego, że podobnie jak każdy człowiek na naszej planecie, zostałem wychowany w ograniczających nas schematach. A jedne z nich warto przezwyciężać, innych nie warto. Można też chować głowę w piasek – udając,…
Pan Naleśnik z Marszałkowskiej
Do spektaklu mieliśmy ponad godzinę. Ale nie chcieliśmy snuć się bez sensu po mieście. Dlatego postanowiliśmy wstąpić do pobliskiego lokalu położonego niedaleko teatru. A lokal Mr Pancake był po drodze. Amerykański naleśnik na Marszałkowskiej 17-cie w Warszawie! Chcieliśmy poznać obcokrajowca. Jeszcze nigdy nie jadłem takich naleśników, chociaż niedawno doskonaliłem umiejętności w smażeniu naleśników środkowo-europejskich. A…
Na kolei bez zmian!
Polskie Koleje Państwowe są niezmienne. Jak dzień i noc od milionów lat następujące po sobie. Co być może kiedyś się zmieni i Ziemia przestanie obracać się wokół własnej osi. Wówczas pół globusa będzie nieustannie tonąć w ciemnościach, a druga połowa prażyć się w promieniach słońca. Na co się jednak nie zanosi. Ale i tak prędzej…
Warszawa z okna Grey Wolfa
Wszedłem do salonu z damską odzieżą. A co! Można! No dobrze. To nie przypływ odwagi, ani potrzeba chwili, ponieważ ja nie potrzebowałem niczego. Ale musiałem schronić się tutaj na chwilkę, dlatego że przez Aleje Jerozolimskie przewalał się wiatr, jak niewidzialny walec, bezlitośnie maltretując przechodniów. A w odzieżowym sklepie Grey Wolfa, między regałami krzątała się Żona.…
Niebo w gębie – Golonka Ericha!
Styczniowe zmagania z dietą zakończyłem z przytupem. Bo jak określić Golonkę Ericha z dwoma kieliszkami pysznej Chrzanówki de Lux? Jako danie wybitnie dietetyczne? Goloneczkę zafundowałem sobie na sam koniec miesiąca, będąc w Warszawie. Chrupiąca skórka, mięciutkie mięso rozpływające się w ustach, a tłuszczyku jak na przyzwoitą golonkę przystało – dużo, ale bez przesady. Do tego Chrzanówka, a nie zwykła wóda…
Ostatni maraton
Niektóre etapy w swoim życiu powinniśmy definitywnie zakończyć, czy tego chcemy, czy nie. Dla mnie finałem jednego z nich, było zakończenie rywalizacji na dystansie maratonu i ultramaratonu. Być może przemówił do mnie zdrowy rozsądek, a może obawa o to, że nie dam rady, że kiedyś podczas zawodów padnę na twarz z wycieńczenia, ośmieszając się przed…