Powiało nieprzyjemnym chłodem!
Do niewielkiej miejscowości Kamienica, położonej nieopodal Stronia Śląskiego, dotarliśmy po około 90 minutach jazdy. Godzina była jeszcze wczesna, ale chciałem dotrzeć tutaj przed wizytą w Gierałtowie, aby kupić zestaw piw z Browaru Kamienica, o którym dowiedziałem się kilka dni przed planowanym urlopem w Górach Złotych. Dokładnie to miały być trzy zestawy – jeden dla mnie i dwa dla innych koneserów rzemieślniczego piwa.
Zaparkowałem przed dużym parterowym budynkiem ze spadzistym dachem, stojącym tuż obok stoku narciarskiego, na którym obecnie królowała bujna trawa. Rozejrzeliśmy się wokół i weszliśmy do środka, gdzie było pusto i jakoś ponuro. Pomyślałem, że może to narciarski klimat, którego nie znam, ponieważ na nartach nie jeżdżę. A może taka przytłaczająca atmosfera panuje tutaj po sezonie i jest to tylko tęskne oczekiwanie na śnieg i narciarzy? Możliwe.
Podeszliśmy do lady i po chwili z zaplecza wyszedł ponury, starszy jegomość, rzucając na nas niechętnym spojrzeniem, jakby pytającym: czego oni tutaj chcą? Na kolejną osobę musieliśmy trochę poczekać, lecz perspektywa nabycia, a później napicia się rzemieślniczego piwa z nieznanego mi wcześniej browaru, nie zniechęcała mnie do oczekiwania.
W końcu wyszła dziewczyna z obsługi i okazało się, że piwa się nie napiję, gdyż to, co zachęcało do przybycia w to miejsce, widniejące na fanpage browaru, nie pokrywało się z rzeczywistością, a dokładnie mówiąc – było mocno nieaktualne. Owszem piwa można było się napić, lecz tylko na miejscu, ale jako kierowca nie skusiłem się na browara, a żadnych pojemników w które, być może nalano by mi piwa, nie posiadałem.
Postanowiłem tutaj nie zaglądać, bo jeśli piwo było takie, jak miejsce w którym je sprzedawano, to straciłbym kilkadziesiąt złotych. Jeszcze tego samego dnia dowiedziałem się, że browar mocno podupadł i prawdopodobnie będzie zamknięty, ale w końcu nic nie jest wieczne! Na szczęście był to pierwszy i jedyny zgrzyt podczas gierałtowskiej wyprawy, na którą wybrałem się z Żoną.
Po co o tym piszę, przecież mógłbym sobie darować? Wspominam o tym ku przestrodze, ponieważ piwo z Browaru Kamienica, miało być tylko niewielkim elementem do naszej górskiej wyprawy. Ale gdybyście ruszyli do jakiegoś zamku, muzeum, galerii, jaskini itd. w oparciu o wiadomości ze strony www lub fanpage, a byłoby to kluczowym, albo jedynym elementem waszej wycieczki, to zmarnowalibyście dzień, gdyby dane w tych miejscach były nieaktualne. Dlatego dzwońcie na miejsce, jeśli chcecie odwiedzić mniej popularne obiekty, o których nie ma zbyt wielu informacji w sieci, a fanpage, albo strona www nie są aktualne.
Oldboy65