ECHO serca i nic nie da się ukryć!
Na USG serca czekałem ponad pół roku, chociaż bardziej trafne byłoby określenie – niecały rok. Dwa lata temu wylądowałem na kardiologii z powodu zagrożenia pracy serca, spowodowanego zatorowością płucną, stąd m.in. opieka medyczna kardiologa. Wczorajsze badanie miało określić, czy moje wizyty u kardiologa będą jeszcze potrzebne, czy już nie będę musiał pokazywać się lekarzowi na oczy.
Do przychodni dostałem się dzwoniąc do drzwi, ale nie czekałem godzinami, skruszony jak Jurand ze Spychowa pod bramą krzyżackiego zamku. Oczekiwałem najwyżej minutę. Ktoś wyszedł, a pani pielęgniarka wypuszczająca osobnika na zewnątrz, zapytała o powód mojej wizyty i pozwoliła wejść do środka. Obowiązkowa maska na twarzy, dezynfekcja rączek i mały wywiad. Pani była uprzejma i chwilę porozmawialiśmy o mojej marcowej kwarantannie, ponieważ przyznałem się do niej w przeprowadzonym wywiadzie.
Następnie udałem się piętro wyżej, a tutaj spore zaskoczenie! Byłem 15 minut przed czasem i zostałem przez panią doktor od razu przyjęty. No cóż, w życiu wszystko może się człowiekowi przydarzyć, nawet to, że lekarz przyjmie nas przed czasem.
Badanie wykazało, że jest nieźle i ujawniło moją skłonność do notorycznego uprawiania sportu. Taa! Cukrzyca, miażdżyca, nadciśnienie, to wszystko i jeszcze kilka innych czynników, ujawnia brak tej skłonności, ale to widać gołym okiem. W dzisiejszych czasach, w przeprowadzonych badaniach medycznych nic się nie ukryje. Prawie nic nie umknie uwadze, bo jeśli coś w organizmie jest zakamuflowane, to w swoim czasie się ujawni wcześniej lub później.
Zaskoczyła mnie sprawność z jaką przebiegła moja wizyta w przychodni > http://cmnowemiasto.pl A wspominam o tym, ponieważ tylko narzekamy, jeśli coś nie idzie po naszej myśli, ale jeśli wszystko jest w porządku, nie raczymy nawet o tym napomknąć.
Oldoby65