Trzy afrykańskie jaszczurki
Po afrykańskie jaszczurki zostałem wysłany przez Żonę, ponieważ była niesłychana promocja w markecie i na tak zwaną Delikartę można było zakupić trzy gady w cenie dwóch, lecz za nic nie dałbym się wygonić z domu, gdyby nie niesłychana ciekawość.
Interesowało mnie promocyjne wino z RPA, które według ceny promocyjnej kosztowało 13 zeta za butelkę, ponieważ spodziewałem się, a przynajmniej miałem taką nadzieję, że afrykańskie wina wyprodukowane są z nieznanych mi dotąd szczepów, bo w kwestii win, świat również zmierza do smakowej monotonii i niedługo zawładnie nim Cabernet sauvignon, Merlot, Chardonney, Riesling lub Muskat. Co nie znaczy, że wina z tych szczepów uważam za złe, bo na przykład Muskata uwielbiam, a izraelska odmiana Caberneta jest też wyśmienita.
Ale jakby pozbawić świat win ze szczepu Separavi popularnego w Gruzji, ukraińskiej odmiany Bastardo, czy włoskiej odmiany Primitivo, pochodzącej z Dalmacji, gdzie zwą ją do dzisiaj Tribidragiem, a w Kalifornii ten sam szczep nosi nazwę – Zinfandel, świat bez tych i innych szczepów, mniej popularnych, lecz równie ciekawych, poważnie by zubożał!
Ale wino pod względem charakteru, podobne jest do ludzi. Niby jesteśmy tacy sami, lecz różnice między ludźmi, zamieszkującymi inne regiony świata są znaczne. Dlatego, gdyby tylko jedna odmiana szczepu winorośli została, to i tak inaczej smakowało by wino z Gruzji, Europy Zachodniej, czy Australii.
Tak więc dotarłem do sklepu i wybrałem trzy promocyjne wina Kumala z RPA Pierwsze – białe, ze szczepu Chenin Blanc uprawianego we Francji już w IX wieku. Drugie czerwone, półwytrawne Pinotage, ze szczepu powstałego z krzyżówki odmian Cinsault, a trzecie różowe z ciemnych winogron zwanych czarnymi. Ale afrykańskie jaszczurki będą musiały poczekać na swoją kolej, może nawet odrobinę postojakują, gdyż na leżakowanie niestety nie ma odpowiedniego miejsca.
Oldboy65