Każdy kolejny dzień jest nowym życiem
Dzisiaj wypatrywałem jej bardziej niż zwykle, jakby oczekując oznaki lepszego dnia. Może dlatego, że dzień wcześniej dotarły do mnie słowa jednego z mędrców XX wieku, które brzmiały: „Dla mądrego człowieka każdy kolejny dzień jest nowym życiem”
To bardzo mądre stwierdzenie. Sugerujące, że można zresetować się po poprzednim dniu, zaczynając od nowa, jeszcze raz od nowa i tak każdego dnia. Starając się o to, oby dzisiejszy dzień był lepszy od wczorajszego. Co oznacza, że nawet wówczas gdy całe nasz życie jest nieudane, wcale nie musi tak być aż do śmierci. Dla mnie to proste przesłanie.
Nie wiem jak długo będę pod wrażeniem tego powiedzenia. Dzisiaj jestem. Przynajmniej na razie. Na chwilę. Dlatego wypatrywałem tej drobnej istoty, którą prawie zawsze widzę przez szybę samochodu jadąc do pracy na ranną zmianę, albo wracając do domu z nocnej. Przyzwyczaiłem się do tego, że jest na świecie ktoś wstający około piątej rano, aby przebiec kilka kilometrów na śniadanie. A może nawet zamiast niego?
Taki wniosek przyszedł mi do głowy, bo wypatrywana przeze mnie dziewczyna, jest drobna, jakby efemeryczna, ulotna jak poranna mgła unosząca się nad łąką. Ale jednocześnie swoją obecnością oraz bujającym się blond warkoczem w lewo i w prawo, wymierzająca czas, który nieuchronnie przemija.
To miły widok zobaczyć kogoś, kto w nieustającym, cywilizacyjnym pędzie potrafi znaleźć chwilę dla siebie. Chce ją znaleźć. Bo przypuszczam, że wielu ludzi tego nie pragnie. Może dlatego, że nie wiedzą o tym iż pragnąć powinni?
Czasami odnoszę wrażenie, że wielu z nas popada w coraz większą bezmyślność. Nie apatyczną – stojącą w miejscu, tylko cywilizacyjną, przemieszczającą się w czasie. Jesteśmy bezmyślni robiąc codzienne czynności, pracując, dbając o rodzinę, zaglądając do znajomych itp. To znaczy, jesteśmy skupieni na wykonywanych przez nas zadaniach, lecz jesteśmy w tym coraz bardziej bezrefleksyjni. Jakby automatyczni, a przez to obojętni na to, co nas otacza. Nie dostrzegając problemów innych ludzi, a nawet swoich własnych, które powinniśmy rozwiązać czym prędzej…
No nie wiem!? Takie coś zawsze chodzi mi po głowie, gdy nie potrafię pozbierać się po większych lub mniejszych niepowodzeniach. Obecnie mam kolejnego doła, bo po kilku dobrych treningach, gdy zaczynałem nabierać wiatru w żagle. Nagle bach! Przeziębienie, kilka dni przerwy i biegowy plan się rozsypał.
Jeśli spojrzałbym na to właśnie w ten sposób: „Dla mądrego człowieka, każdy kolejny dzień jest nowym życiem” To przestałbym zamartwiać się tym, że nie wybiegałem planowanych 50km i z powodu przeziębienia mam zaległości. Tylko skupił się nad tym, by ułożyć nowy plan, zweryfikować treningowe założenia i biegać dalej. Myślę, że tak powinniśmy postępować ze wszystkim w naszym życiu. Niestrudzenie zaczynać od nowa! Tylko to skupienie!!! Z tym zawsze mam problem. Ale jeśli mi się to dzisiaj nie uda, to może w kolejnym życiu, rozpoczynającym się po północy – będzie znacznie lepiej?
Oldoby65