Pożegnanie z Fjällbacką
Nastąpił nieuchronny koniec, bo wszystko to, co dobre zawsze się kończy. A to, co złe? Niestety tylko dobro ma swoje granice, a zło jest nieskończone, chociaż wolałbym się mylić…
Zasiedziałem się w szwedzkiej Fjallbacke. Niewielkiej miejscowości i jej okolicach. A to dzięki Camilli Läckberg i kryminalnej sadze – „Księżniczka z lodu.” Na którą składa się dziesięć ksiąg opisujących losy ludzi żyjących na terenie Szwecji. Dokładnie na skrawku ziemi, na którym położona jest ta niewielka miejscowość i otaczające ją okolice.
Najważniejszymi bohaterami powieści są – Erika Falck – pisarka oraz policjant Patrik Hedström, którzy po latach stają się parą na dobre i na złe. A dzięki pisarskiej dociekliwości i policyjnemu profesjonalizmowi są w stanie rozwikłać najbardziej zagmatwane kryminalne zagadki. Niestety głównym bohaterem jest ZŁO! Ale czy zło powstaje samo z siebie? Z niczego? Ktoś pstryknie palcami i pojawia się zło??? Oj nie! Autorka znakomicie prowadzi podwójne wątki. Jeden toczący się w bliższej lub bardziej odległej przeszłości, a drugi współcześnie – tu i teraz. Dzięki temu pokazuje nam, że zło ma swoją przeszłość, genezę sięgającą korzeniami nawet do zamierzchłej przeszłości.
Zawsze wierzyłem w to, że jeśli postąpimy dobrze – dobro zaowocuje, a jeżeli zrobimy odwrotnie – owocem naszego postępowania będzie zło. Co nie znaczy, że ja, świadomy tego obywatel zawsze postępuję dobrze. Niestety często zdarza mi się zejść z właściwej drogi. Na szczęście jest to wdepnięcie w błoto zalegające na jej poboczu, a nie świadoma zmiana kierunku i podążanie w niewłaściwą stronę.
Analiza zła, rozkładanie go na czynniki pierwsze. Dociekanie. Próba zrozumienia, tak bardzo spodobała mi się w jej powieściach. Wspomniałem, że zasiedziałem się we Fjällbacke. A to dlatego, że bohaterowie powieści wydali mi się bliscy, jakbym znał ich od dawna. Jakbym był jednym z nich. I nie chodzi mi tylko o Erykę oraz Patryka. Ale również o inne osoby będące ważnymi postaciami, jak szef Patryka komisarz Mellberg, koledzy z komisariatu Martin i Ernst, siostra Eryki Anna… i można by było wymienić jeszcze kilka osób.
Dzięki Camilli Läckberg stali mi się oni bardzo znajomi i mogłem utożsamiać się z nimi. Dlatego, że pokazani zostali jako zwykli ludzie. Często z trudną przeszłością, z tym do czego doszli, albo do czego nie udało im się dojść. Z własnymi ułomnościami. Niechęcią lub życzliwością. Nawet w komisarzu Mellbergu można było dopatrzeć się pozytywnych cech, chociaż było to bardzo, bardzo trudne.
W Fjällbacke nie ma miejsca na bohaterów typu Brudny Harry, zabijających bandziorów bez skrupułów. Bohaterów których nikt nie lubi, a prawie wszyscy skrycie podziwiają. Tutaj poruszane są zwykłe ludzkie ułomności z którymi wszyscy musimy iść przez życie. Z którymi rodzimy się i umieramy. Dlatego widziałem tam również siebie.
Za stary jestem na czytanie pierdów o miłości, o nieistniejącym idealnym świecie. Być może na odległej galaktyce istnieje mityczna Kraina Szczęśliwości, lecz na ziemi jej nie znajdziemy. Ale czy to jest powód do rozpaczy?
W pełnej przemocy sadze znajdziecie dosłownie wszystko – miłość, nienawiść, zemstę, ludzkie ułomności, skłonność do poświęceń, zrozumienie lub jego brak. Ale przede wszystkim – piętno przeszłości rzucające cień na życie każdego człowieka. Czasem będą to tak zwane błędy wychowawcze, mające wpływ na nasz dalszy los, ale może być też znacznie gorzej.
Gdy o tym czytałem, na tle smutnych losów niektórych bohaterów powieści, moje pełne niedoskonałości życie wydało mi się całkiem przyzwoite. I nawet świadomość tego, że coś może w moim życiu pójść nie tak, że mogę stać się kolejną osobą, która znajdzie się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie, jest do strawienia. Bo najlepiej o tym nie myśleć i cieszyć się tym, co się ma.
Saga o Fjällbacke wydała mi się bardzo kobiecą opowieścią. Może dlatego, że uważam kobiety za bardziej wnikliwe istoty? Osoby potrafiące dostrzegać więcej szczegółów niż my mężczyźni? Więcej życiowych subtelności. Może stąd kobiece zamiłowanie do falbanek, kwiatów i rozróżniania nieskończonej ilości kolorów z której my mężczyźni wyodrębnimy najwyżej cztery, a może sześć albo osiem, ale nie więcej.
Camilla Lackberg stworzyła środowisko ludzi. Nie dzieląc ich na jednoznacznie dobrych i złych, jak to bywa w wielu kryminałach. U niej granica dobra i zła się przenika. Dlatego nigdy nie wiadomo czy stoimy po właściwej stronie, ponieważ wszyscy popełniamy błędy.
Jestem zachwycony wnikliwym spojrzeniem na życie, jakie prezentuje w swoich powieściach. Wychwytywaniem ludzkich ułomności, lecz również zauważaniem tego, co czyni nas lepszymi ludźmi.
Byłbym zapomniał! O czym są powieści wchodzące w skład sagi o Fjällbacke?
Tom I – Księżniczka z lodu: „Gdy w spokojnym miasteczku Fjällbacka na zachodnim wybrzeżu Szwecji zostaje znaleziona martwa Alexandra Wijkner, wszystko wskazuje na to, że popełniła samobójstwo. Matka kobiety ma jednak wątpliwości i prosi przyjaciółkę córki z dzieciństwa, pisarkę Erikę Falck, aby przyjrzała się tej tragedii. Erika wspólnie z Patrikiem Hedströmem, kolegą z młodzieńczych lat, a obecnie policjantem, próbują rozwikłać sprawę. Wkrótce zaczynają podejrzewać, że śmierć Alex ma związek z mroczną tajemnicą z przeszłości…”
Tom V – Niemiecki bękart: „Jakie tajemnice z przeszłości mogą tłumaczyć dzisiejsze złe postępki? Dlaczego matka Eriki Falck wśród rupieci na strychu zachowała hitlerowski medal? To pytanie nie daje spokoju Erice, która postanawia odwiedzić emerytowanego nauczyciela historii, aby dowiedzieć się czegoś więcej o tym medalu. Jednak mężczyzna zachowuje się dziwnie, nie potrafi odpowiedzieć na jej pytania, a dwa dni później zostaje zamordowany”
Tom VIII – Fabrykantka aniołków: Wielkanoc 1974. Z Valö, małej wyspy w pobliżu Fjällbacki, znika bez śladu rodzina. Na pięknie nakrytym świątecznym stole zostaje obiad wielkanocny, ale w domu nie ma nikogo, znikają wszyscy z wyjątkiem rocznej córeczki Ebby. Po latach Ebba wraca na wyspę jako dorosła kobieta. W rodzinnych stronach pragnie wraz z mężem otrząsnąć się po śmierci malutkiego synka. Postanawiają wyremontować i otworzyć dla gości stary ośrodek kolonijny, którym wiele lat temu zarządzał surowy ojciec Ebby. Wkrótce po rozpoczęciu prac remontowych oboje omal nie giną w tajemniczym pożarze. Równie tajemnicze są stare ślady zaschniętej krwi odnalezione pod zerwaną podłogą w jadalni. Do akcji wkracza Patrik Hedström. Czy zdoła wyjaśnić zagadkę z przeszłości?
Oldboy65
Saga o Fjällbacke:
- Księżniczka z lodu,
- Kaznodzieja,
- Kamieniarz,
- Ofiara losu,
- Niemiecki bękart,
- Syrenka,
- Latarnik,
- Fabryka aniołków,
- Pogromca lwów.
Fragmenty opisów treści książek pochodzą ze strony > www.empik.com