Babylooon!!!
Babilon to najbardziej odjechany film jaki widziałem, co najmniej od 20-tu lat!!! Opowiada on o moralnym zepsuciu artystycznego środowiska wczesnego Hollywood, lecz również o niesłychanej pasji tworzenia. O powstających przypadkowo karierach oraz o upadku wielkich gwiazd. Ciekawe są sceny pokazujące filmowe przemiany spowodowane rozwojem technicznym potrzebnym do ich tworzenia. Jak przełomowe dla filmu wprowadzenie dźwięku. Co powoduje niedostosowanie wielu artystów do nowych form gry na planie filmowym, a także trudności z technicznym wykorzystaniem dodatkowego elementu jakim jest dźwięk.
Babilon to bardzo dynamiczny obraz, dlatego my śmiertelnicy musimy przebrnąć przez pierwszą wielką scenę, aby podążać dalej przez trzy godziny. Czas który minie jak jedna chwila! Przejść przez imprezę w której alkohol leje się strumieniami, przebrnąć przez kokę jak przez piasek pustyni i seks wyuzdany do obrzydzenia. Po prostu sam nie wiem, czy nie oszalałbym, gdybym znalazł się na takiej imprezie, bo!!! Nie sposób oprzeć się magicznej muzyce, wciągającej jak czarna dziura w kosmosie! Ja się w niej zakochałem – audiobooki pewnie na jakiś czas pójdą w odstawkę. Do tego dochodzą znakomite zdjęcia i role nieprawdopodobnego trio, którego członkowie zbliżają się do siebie i oddalają, ale ich wspólnym celem jest bycie częścią Hollywood!
Margot Robbie, Brad Pitt, Diego Calva i dalej Tobey Maguire… Flea! Jovan Adepo, Li Jun Li… Jest również znakomity Eric Roberts którego dawno nie widziałem…. Można by tak wymieniać bez końca, bo nawet epizodyczne role są znakomicie zagrane. Zgiełk, hałas, zamęt, momenty grozy i mnóstwo śmiechu. Ale film daje coś więcej. Pokazuje drogę jaką warto niestrudzenie podążać, aby dotrzeć do wymarzonego celu, oraz tą, w którą lepiej się nie zapuszczać. A bardzo łatwo te drogi pomylić…
Oldboy65
Uff! Tylko dzięki koledze filmu nie przeoczyłem. Obecnie jestem na etapie oglądanie filmów noir dotyczących części okresu ujętego w Babilonie i ten film, chociaż nie mroczny i zagadkowy, a wręcz przeciwnie – niesłychanie krzykliwy i kolorowy, znakomicie pasuje mi do tej epoki. A muzykę o której wspominałem można znaleźć na Spotify!