Zupa krem pomidorowo – paprykowy
Po owocnej wizycie u chirurga szczękowego, przyszedł czas na potrawy których nie trzeba gryźć. Przynajmniej przez jakiś czas. Chociaż wyglądam teraz jak wygłodniały pitbull, to mięska, ani chlebka do niedzieli nie ruszę. Stąd pomysł na zupę krem pomidorowo-paprykowy, która wyszła mi znakomicie. Jest gęsta jak ciekły beton, wygląda jak beton. Ale nie smakuje jak beton. Czuć moc przecieru pomidorowego zrobionego jesienią przez Żonę i papryki, którą miałem chrupać dodając ją do sałatek, lecz zastosowałem do zupy, aby nie leżała bezpańsko w lodówce. Bo na razie sałatki muszę również odpuścić.
Przez wrodzoną skromność nie wspomnę, że gdyby pani Gessler mojego kremu spróbowała. Widząc moje mistrzostwo na 99% powyrywałaby sobie kudły z zawiści. Do ostatniego kłaka! Ale tak naprawdę to nie jestem zadowolony z tej zupy, lecz muszę przyznać, że głęboki posmak papryki jest imponujący na tle pomidorów i być może zmierzam w dobrym kierunku.
SKŁADNIKI:
– Wywar ze skrzydełek
– Przecier pomidorowy, lub mała puszka koncentratu pomidorowego;
– Papryka (następnym razem podduszę ją wcześniej na masełku)
– Cebula
– Seler
– Pietruszka
– Marchew
– Śmietana 12-18% / To Wasza sprawa jaką dodacie śmietanę. Może być nawet 30-tka.
– Ryż – 100g
– Przyprawy: sól i pieprz oraz przyprawa do zup Uniwersalna, lub Kucharek, albo jakakolwiek inna bez glutaminianu sodu.
– Groszek ptysiowy możecie sobie darować, gdyż ryż zagęści zupę i mocno podbije jej kaloryczność. Możecie ugotować zupę bez ryżu i wówczas groszek ptysiowy będzie wskazany. Ale ma on prawie dwa razy więcej kalorii od ryżu. Ja dorzuciłem groszek dlatego, żeby zdjęcie zupy było ciekawsze. Ale przyznam się, że tym razem przedobrzyłem dodając 200g ryżu i zupa wyszła zbyt gęsta.
SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:
– Wywar gotujemy, a następnie przelewamy przez sitko do drugiego garnka. Skrzydełka można zjeść osobno.
– Do odcedzonego i gotującego się wywaru, dodajemy pokrojone w kostkę warzywa;
– Ryż możemy dodać do gotującej się zupy, albo ugotować osobno. Ja dodaję, wcześniej. Skoro ma to być krem, to nie trzeba przejmować się tym, że ryż może się rozgotować.
– Do ugotowanej i ostudzonej zupy dodajemy śmietanę i całość miksujemy. Ja miksuję wcześniej, gdyż nie chce mi się czekać aż ostygnie. Ale podobno w ten sposób szybciej tępią się noże. Możemy się też poparzyć, jeśli w niewłaściwy sposób będziemy miksować.
Przepis inspirowany był niezwykłym kulinarnym przeżyciem jakiego doświadczyłem w warszawskiej restauracji Deska i Kreska znajdującej się na ulicy Grzybowskiej 5a Lokal nadal tam istnieje, pod nazwą The Alchemist Grzybowska > http://thealchemist.pl/lokalizacja/ Ale niestety w menu nie ma pysznego kremu pomidorowo – paprykowego z dodatkiem grubej, podsmażonej pajdy chleba tostowego typu Pullman z dodatkiem pasty fasolowej. Już kilka razy podchodziłem do tego kremu i nigdy nie uzyskałem równie wspaniałego smaku, jaki pamiętam z warszawskiej restauracji. Być może kiedyś do tego dojdę.
Oldboy65
Ps. Wracając do pieczywa tostowego Pullman, to dzięki drążeniu tematu dotarłem do pana Georgea Pullmana. Był on pionierem usług kolejowych. George Pullman, wybrał bochenek do użytku w swoich wagonach sypialnych Pullman, jeżdżących w składzie pociągów dalekobieżnych, ze względu na wydajność. Trzy bochenki firmy Pullman zajmowały tyle samo miejsca, co dwa standardowe bochenki z zaokrąglonymi wierzchołkami, maksymalizując w ten sposób wykorzystanie przestrzeni w małej kuchni Pullman.