Jaki jest sens naszego życia?
Cieszę się z tego, że dotarłem do kolejnej granicy własnego życia. Ale nie dlatego, że otrzymałem medal za to, że żyję. Chociaż powinienem być zadowolony z tego, że ktoś to zauważył.
Pomimo upływu lat, moje podejście do życia się nie zmieniło. Do jego sedna, kwintesencji, esencji i tym podobnie. Dlatego nadal uważam, że jego sensem jest nasza praca oraz płodzenie dzieci i wszystko, co obraca się wokół tego tematu.
Przez lata patrząc i słuchając innych ludzi, odniosłem wrażenie, iż wielu osobom wydaje się, że my ludzie jesteśmy wyjątkowymi istotami i za ową wyjątkowość więcej od świata nam się należy.
Być może dlatego, milionom młodych ludzi wertującym zasoby Internetu, oglądającym telewizję i widzącym tysiące reklam, w których mówi się o tym, że wszystko im się należy, a ich życie powinno był lekkie, łatwe i przyjemne, sens życia się rozmywa. Wielu młodych ludzi obracając się w świecie iluzji, traci sens życia którym jest praca i przedłużenie istnienia naszego gatunku.
Nie żałuję ani jednej kropli potu wylanej podczas wykonywania obowiązków służbowych, chociaż zakładam to, że mógłbym wiele rzeczy zrobić mniejszym nakładem sił z takim samym skutkiem, a być może znacznie lepiej.
Nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z rodziną. Co nie zawsze wiązało się z przyjemnościami, bo sprzątanie, gotowanie, wynoszenie śmieci, robienie zakupów i wielu innych rzeczy do przyjemności nie należy, lecz trzeba to robić. Tutaj też mogłoby być znacznie lepiej, bo z pewnością mógłbym być lepszym mężem i ojcem.
Dzięki pracy oraz rodzinie, nie utraciłem sensu życia ani na moment, chociaż bardzo często miałem wątpliwości co do siebie, do innych ludzi i do świata, lecz sens życia był dla mnie zawsze widoczny. Nawet, gdy w chwilach słabości widziałem go jak przez mgłę.
Dlatego współczuję ludziom którzy go utracili, bo nasłuchali się bzdur o beztroskim i wygodnym życiu. O tym, że takie życie jest możliwe. Między innymi z tego powodu są próby samobójcze oraz wszelkie nieuzasadnione pragnienia i nałogi powodujące to, że człowiek staje się coraz bardziej nieszczęśliwy…
Oldboy65