Czas przelatujący między palcami.
Czas przelatujący między palcami.
Aleksander Sołżenicyn powiedział: „Jeśli marnujesz chwilę – marnujesz godzinę. Jeśli marnujesz godzinę – marnujesz cały dzień. Jeśli marnujesz dzień – marnujesz całe swoje życie!”
I to ciągle mnie nurtuje. Co nie znaczy, że nie marnuję własnego czasu. To chyba jakiś nałóg. Marnowanie czasu! Pal licho jeśli marnujemy czas innych. Zawracamy im głowę, albo dupę swoimi problemami, rozterkami lub prośbami o pomoc w sprawach które sami jesteśmy w stanie zrobić, ale nam się nie chce, bo wolimy iść na łatwiznę szukając pomocy innych ludzi.
Ale marnowanie czasu to z pewnością nie tylko moja domena, bo wówczas wypadałoby sobie w łeb strzelić! Jednak nie jest dla mnie pocieszeniem, że w tym marnotrawstwie nie jestem osamotniony. Miliony ludzi tak robi. Z moich obserwacji wynika, że co najmniej 90 procent z nich. Nie mają na nic czasu, bo większość dostępnego każdemu z nas 24 godzinnego zasobu, przypadającego na każdą dobę, rozłazi się między palcami jak miękkie ciasto, jak piach, czy woda. Nie ważne. Przesypuje się między naszymi palcami i już!
Zobaczymy jak dzisiaj u mnie będzie. W planie było przewidziane na dzisiejszy dzień:
– założyć tego bloga
– zrobić wpis na innym, by ludzie o mnie nie zapomnieli,
– powtórzyć wiadomości z języka angielskiego (słówka i takie tam różności – znacie to);
– zrobić zupę i coś na drugie danie, bo nie ma, a do żołądka należy coś wrzucić,
– i jeszcze poczytać nieco o tym, co pan Jason Hunt doradza w kwestii skutecznego blogowania.
OLDBOY 65