Nie pękam!
Nie pękam!
Uff! Nie załapałem się do grona ponad 90 procent blogerów wymiękających po wrzuceniu na bloga powitalnego tekstu. Co nie znaczy, że jestem twardzielem. Co to, to nie! Na swoim koncie mam kilkadziesiąt życiowych porażek związanych z tym co chciałem robić, a nie zrobiłem gdyż zabrakło mi werwy, stanowczości, śmiałości, zdecydowania, desperacji, waleczności, odwagi itd.
Słowem – zabrakło mi wszystkiego co pchnęłoby moje pragnienia do przodu. Dlatego szczerze zazdroszczę wszystkim ludziom realizującym swoje cele. Bez względu na to, co chcą osiągnąć, imponuje mi to, że nie stoją w miejscu. Nie mówią: nie dam rady, to się nie uda, nie potrafię – tylko działają!
Spośród moich niedokończonych planów, a wiele zacząłem – prawie wszystkie dotyczą twórczości pisarskiej. Nie wiem dlaczego, ale właśnie tego dotyczą. W głowie nadal mam dziesiątki projektów ciekawych powieści na różne tematy. Bez namysłu mógłbym opowiadać ich fabuły i nic więcej. Z przelaniem ich na papier nie daję sobie rady. Niektóre książki zacząłem pisać utykając na dobre na jednej z początkowych stron. Najdalej dobrnąłem do dwudziestej i koniec. Zabrakło mi wiary w siebie. Wiary w to, że potrafię. Zabrakło. Teraz też nie zarzekam się, że pociągnę Oldboya za sobą w daleką podróż. Że dam radę. Tyle razy zawiodłem się na sobie, że nie dałbym złamanego grosza za to, że tym razem będzie inaczej.
Na razie dla mnie przeszkodą nie do przeskoczenia jest znalezienie opcji na bloggerze za pomocą której wzbogaciłbym menu na stronie głównej. Może kiedyś to odnajdę. Liczę na to że tak…
OLDBOY 65