Piwna rewolucja nadal w natarciu!
Od kilku lat razem z wieloma polskimi piwożłopami, mogę cieszyć się Piwną Rewolucją w naszym kraju, ponieważ jest to jedyna bezkrwawa rewolucja jaką znam. Może gdzieś, kiedyś, ktoś rozprawił się z kimś bez użycia siły, lecz o takim przypadku nie słyszałem. Piwna Rewolucja natomiast zdobywa teren i pozyskuje nowych wyznawców swoją goryczką, lecz nie goryczą, jasnością, pienistością, zapachem lasu, cytrusów, posmakiem wędzonki, torfu, asfaltu, a nawet zapachem palonych kabli, ale nie mrzonkami i bylejakością oferowaną przez gigantyczne browary, których jedynym celem jest koszenie kasiory od klientów, których kubki smakowe zostały wyjałowione pozbawioną smaku piwną berbeluchą, jaką przez lata pijali. Ale powstają kolejne małe browary, multitapy – lokale w których można z wielu kranów napić się przeróżnego piwa, a jak dojdą do tego specjalistyczne sklepy z piwem oferowanym przez dziesiątki browarów, to mamy już wszystko – prawie wszystko. Zapomniałbym dodać o możliwości samodzielnego warzenia piwa w domu. Zakupionym za kilkaset złotych sprzętem, by uwarzyć takie piwko, jakie tylko nam się uwarzyć spodoba!
Serce rośnie patrząc na te czasy – tak kiedyś powiedział nasz wieszcz Jan Kochanowski o latach w których żył, tak i ja powtarzam o dniach w których żyję. Niestety na samym chmielu człowiek nie wyżyje, lecz przy dobrym piwie czarne myśli odchodzą na bok chociaż na chwilę!
OLDBOY65