2019 – Czy będzie to rok dobrych myśli???

2019 – Czy będzie to rok dobrych myśli???

18 grudnia, 2018 0 By oldboy

Czy w następnym roku, coś się w moim życiu zmieni? Takie pytanie nurtuje mnie od kilku tygodni. Może zmieni się na lepsze, a może na gorsze? Oby nie! Nie cierpię zmian. Zwłaszcza tych nie zaplanowanych. Ale uważam, że bez względu na to, czy chcielibyśmy coś w naszym życiu zmieniać, czy też nie, warto mieć plany na kolejny rok kalendarzowy. Rodzinne, zawodowe i sportowe, o ile ktoś amatorsko uprawia sport. Mogą to być również plany artystyczne. Udziały w wernisażach malarskich lub fotograficznych itp. Jako znawca lub zwykły miłośnik sztuki. A może jako artysta? Też całkiem niezła perspektywa twórczej samorealizacji i wydaje mi się, że najciekawsza. Może to być plan rozwoju, którejkolwiek z naszych pasji. O ile ją mamy.

Uważam, że warto jakieś hobby mieć. Coś, co będzie odskocznią od naszych codziennych trosk. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Ale pozytywne nakręcenie potrzebne jest każdemu z wyjątkiem ludzi, którzy tego nie chcą, a w naszym kraju jest spory odsetek takich ludzi! Polskich buraków! Wiecznych malkontentów, ze zrytą psychiką. Sam się po części za takiego uważam, lecz staram się walczyć ze swoim buractwem, gdyż jest to życiowo uciążliwa przypadłość. Coś takiego jak wrzód na dupie i to powstały w miejscu najdogodniejszym do siadania. Dlatego udałem się do empiku, bo widziałem tam kiedyś kalendarz książkowy „Rok Dobrych Myśli” Beaty Pawlikowskiej. W którym było wiele ciekawych sentencji oraz uwag autorki, na każdy dzień następnego roku. Ale ostatecznie nie kupiłem. Przydałyby się każdego dnia złote myśli, aby się codziennie podbudować, pocieszyć, albo dzięki nim nabrać właściwego dystansu do świata, lecz szkoda, że do moich notatek, kalendarz okazał się mało praktyczny. Pozostało mi czekać w nadziei na to, że Syn dostanie w takcie swoich dziennikarskich wędrówek, kalendarz w prezencie i dojdzie do wniosku, że fajnie by było sprezentować go swojemu staruszkowi, a ja mógłbym go do swych potrzeb dostosować. A może zrobić własny kalendarz??? To znaczy dla innych ludzi, ale z moimi błyskotliwymi spostrzeżeniami? Albo lepiej nie! Zdecydowanie NIE! Przy moim podejściu do życia, byłby to pierwszy na świecie kalendarz dla samobójców i to dla tych  najgorszych frustratów, którzy rozgoryczeni życiem, boją się ze sobą skończyć i muszą żyć dalej.

Pierwsza sentencja w moim kalendarzu dla samobójców brzmiała by następująco:

„Jeśli nie popełniłeś samobójstwa w noc sylwestrową, poczekaj do następnego Sylwestra, bo może w międzyczasie, coś ciekawego w twoim życiu się wydarzy i nie będziesz musiał tego robić.”

OLDBOY65