Underdog
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że MMA jest sportem, ponieważ tą dyscyplinę, wiąże z innymi wspólna cecha – szkodliwe oddziaływanie na organizm. Profesjonalny sport nie jest zdrowy i to bez względu na to, czy ktoś będzie okładał się pięściami na ringu, biegał na bieżni, czy grał w tenisa. Dotyczy to również sportu uprawianego przez amatorów podchodzących do tego w sposób profesjonalny. Jeśli ktoś pragnie osiągać wyniki, musi przeciążać organizm, a na zawodach dawać z siebie wszystko. Ale zawodowcy mogą skupić się na swojej dyscyplinie, a amatorzy, mają więcej przeszkód do pokonania. Najtrudniejszą z nich, jest umiejętność połączenia sportu z życiem rodzinnym oraz pracą. Dlatego amatorskie wyniki są na niższym poziomie niż osiągnięcia zawodowców, gdyż do przeciążenia dochodzi brak czasu na właściwą regenerację. Wspomniałem o tym, ponieważ film dotyczący MMA u wielu osób ponownie wzbudził wątpliwości i zastanawiają się, czy sportowa bijatyka jest sportem, czy nim nie jest.
Underdog o mało nie przeszedł mi koło nosa, lecz tak naprawdę zwlekałem z pójściem do kina. Wątpiłem, czy nasi producenci są w stanie zrobić interesujący film o sporcie. W tym przypadku o sporcie walki, jakim jest MMA. Do kina poszliśmy w sobotę i Underdog był dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Nie mogę napisać, co w tym filmie podobało mi się najbardziej, ponieważ podobało mi się wszystko! Dla mnie był to najlepszy polski film o tematyce sportowej, wykraczający daleko poza nas polski zaścianek. Może nie było to arcydzieło filmowe, ale na miano dobrego obrazu zasługuje. Można mieć pewien niedosyt, ponieważ walki na ringu nie było pokazane zbyt wiele. Ale zmagania z przeciwnościami losu oraz własnymi słabościami było sporo, bo takie jest życie. Każdy z nas musi przebrnąć kolejny dzień, a później następny i kolejny! Dla jednych jest to łatwa przeprawa, a dla innych ciężkie zmagania z życiem. Tutaj nie ma porównania, ponieważ życie jest nieobliczalne i mało kogo oszczędza. O tym właśnie jest Underdog. Walka na ringu – wygrana, która przez lekkomyślność okazuje się przegraną. Powrót do codzienności. Mozolne zmagania z codziennością i ponownie szansa wdrapania się na szczyt!
Nie będę streszczał filmu, ponieważ znajdziecie to na portalach filmowych. Mogę tylko napisać, że gra aktorska była na najwyższym poziomie: Eryk Lubos – główny bohater, znakomicie wcielił się w rolę świetnego fightera z życiowymi problemami. Mamed Khalidov – zawodnik MMA. Jego postać w filmie jest bardzo ważna, bowiem jest ringowym przeciwnikiem Borysa „Kosy” Kosińskiego (Eryk Lubos), lecz z drugiej strony, to rola drugoplanowa i nie zajmuje on zbyt dużo czasu na ekranie. Ale w kilku scenach, w których się pokazuje – wypada znakomicie, a jest to jego debiut aktorski, pomijając dokumentalny film, w którym jest głównym bohaterem „Moja walka. Mamed Khalidov” (2017) – reżyseria Sylwester Latkowski. Aleksandra Popławska, filmowa Nina i Giegżno – Sonia, to dwie główne postacie kobiece, znakomicie wzbogacające obraz, a Janusz Chabior! Jak zwykle na najwyższym poziomie. Natomiast debiut reżyserski Macieja Kawulskiego (współwłaściciela KSW)? No cóż – sam sobie postawił poprzeczkę bardzo wysoko! Muzyka! Nigdzie nie mogę znaleźć dokładnych danych na temat ścieżki dźwiękowej Underdoga. Dotarłem do niektórych kawałków i są to takie utwory jak: Bang Bang There Goes My Pistol – Stomp Clap Swagger, Piotr Zioła / Flirtini – Bilet oraz Marek Dyjak – Złota Ryba, Marek Dyjak – Na zakręcie. Podsumowując Underdog, to film dla wszystkich. Nie ma w nim naciąganych scen, amerykańskiego super bohaterstwa, czy bezsensownego mordobicia. Jest walka, miłość, cierpienie, nadzieja, upadek i powstanie – jest wszystko, co nas ludzi, od tysięcy lat nakręca.
Oldboy65