Za mało tych szparagów!
Porcja szparagów, którą zaserwowano mi w restauracji Bohema w uzdrowisku Szczawno Zdrój, nie była zbyt duża. Jak na moje podniebienie – niewielkich rozmiarów. Ale w końcu, to potrawa dla koneserów, a nie dla obżartuchów, bowiem łasuchy jedzą steki lub hamburgery, a na szparagi nawet nie rzucą okiem! A ja, jak zwykle jestem gdzieś pomiędzy, nawet ze swoim apetytem. Tak jak ze wszystkim. Ciągle jestem między tym, a między tamtym i tak do obrzydzenia. Nie jestem ani lewicowy, ani prawicowy – jeśli chodzi o poglądy polityczne. Natomiast jako biegacz – niby ze mnie amator, ale z zapędami na zawodowca, lecz profesjonalnie do treningów nie chcę się przyłożyć!
Szparagi były pyszne, a restauracja Bohema zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Wystrój taki jak lubię. Surowy, ceglany mur, z belkami stanowiącymi konstrukcję muru pruskiego. Dużo drewna w otoczeniu. Gustowne, ale skromne krzesła, stoły i komody. Na ścianach reprodukcje starych zdjęć, przedstawiających ludzi przy pracy w jakimś lokalu. Klimatyzacja działała nienachalnie. Na zewnątrz panował upał, a w lokalu było chłodniej, lecz bez przesady. Zbyt niska temperatura w pomieszczeniu, gdy na zewnątrz panuje upał, nie jest dobra dla organizmu. Delikatne światło…, aż chciałoby się dłużej posiedzieć i bardzo profesjonalna obsługa. W okolicach Wałbrzycha był kiedyś lokal, do którego jeździliśmy ze znajomymi, nie tylko ze względu na dobre jedzenie, ale właśnie z powodu sympatycznego kelnera! Szkoda, że zdjęć nie zrobiłem. W końcu jestem blogerem, lecz ciągle o tym zapominam, a blogerzy w znacznym stopniu kształtują świat. W Polsce jesteśmy odskocznią od informatycznych molochów. Działamy, pomiędzy mającymi największy wpływ na wielu Polaków; amerykańskim Facebookiem, proniemieckim TVN-em i rządowym TVP Ale blogerzy, też lubią naginać rzeczywistość do swoich poglądów i bądź tu mądry człowieku!
Tymczasem, czas na szparagi. Mogłem kupić wczoraj paczkę, albo dwie! W Auchan były po 6 zeta za 0,5kg Cena atrakcyjna i wyglądały przyzwoicie, ale nie kupiłem. Wrzucę to info na bloga i skoczę do marketu, może jeszcze coś zostało. Poniżej znajdziecie kilka podstawowych informacji o tej roślinie, lecz najważniejsza toooo! Jeśli masz za duży tyłek, powinieneś zaprzyjaźnić się ze szparagami, ale nie jeść po kilka kilogramów dziennie, bo to mijałoby się z celem! A może komuś już wpadł do głowy głupi pomysł – talerz uginający się od szparagów, obficie oblanych zasmażką z masełka i bułki tartej?! Hę? Dopuszczalne są tylko porcje takiej wielkości, jak widoczna na zdjęciu, o ile myślicie o diecie. Z negatywnych skutków spożywania szparagów, znalazłem wzmiankę o dziwnym zapachu moczu po ich spożyciu i strawieniu, ale o wiatrach, nic nie pisało, to chyba ich nie ma.
Szparag lekarski jest to gatunek byliny, występujący naturalnie w obszarze śródziemnomorskim i na terenach przyległych. Obecnie szparagi uprawia się w bardzo wielu miejscach na świecie, a największym ośrodkiem produkcji tej rośliny są Chiny.
100g szparagów zawiera 22kcal – niewiele! Dla porównania 10g cukru (mała łyżeczka), zawiera 40kcal W środku szparaga znajdziecie witaminy A, C, E, K i B6, a z minerałów wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, cynk i sód. W 100g szparagów jest odrobina białka – 2,4g, węglowodanów -4,2g, tłuszczu – 0,2g i błonnika – 2g
Tutaj znajdziecie dużo więcej o szparagach, a ja lecę do sklepu! > https://www.chilliczosnekioliwa.pl/2013/06/szparagi-pochodzenie-historia-i-inne.html
Oldboy65