Pan Naleśnik z Marszałkowskiej
Do spektaklu mieliśmy ponad godzinę. Ale nie chcieliśmy snuć się bez sensu po mieście. Dlatego postanowiliśmy wstąpić do pobliskiego lokalu położonego niedaleko teatru. A lokal Mr Pancake był po drodze. Amerykański naleśnik na Marszałkowskiej 17-cie w Warszawie! Chcieliśmy poznać obcokrajowca. Jeszcze nigdy nie jadłem takich naleśników, chociaż niedawno doskonaliłem umiejętności w smażeniu naleśników środkowo-europejskich. A w przepisach dołączonych do Mądrego Garnka znalazłem amerykańską wersję potrawy. Ale od lat balansuję między tuczeniem się, a odchudzaniem i widocznie był to okres odchudzania, dlatego nie zdecydowałem się na ich usmażenie.
Kiedy weszliśmy do lokalu, wiedziałem, że to nie moje klimaty. Mało tego. Poczułem się za stary na róże, fiolety i cukrową watę, lecz ciekawość wzięła górę. A także zabawnie i jednocześnie smacznie wyglądające potrawy. Bo na widok kilku grubych naleśników polanych masą orzechowo-czekoladową, przykrytych bitą śmietaną i różową, cukrową watą. Zacząłem ślinić się jak potężny Mastif neapolitański na widok kiełbasy po dniu postu.
Usiedliśmy w pobliżu bufetu. Niewielki stolik przy ścianie z widokiem na schody prowadzące na antresolę. Dzięki temu mogłem obserwować kelnerkę wbiegającą truchcikiem na górę. Robiła tak za każdym razem przyjmując zamówienia lub wystawiając rachunki. Zakładając, że wdrapywała się tam tylko pięć razy na godzinę w standardowym dniu pracy. Pokonywała 520 schodów. Bo stopni było 13-cie. Drugie tyle musiała zrobić przynosząc jedzenie i zgrabna figurka się robi! Z pewnością każdy chciałby mieć takie uboczne skutki swojej pracy.
Lokal był w stylu surowego betonu. Fachowcy określają to jako styl industrialny. Betonowa podłoga z namalowanym na niej wielkim sercem trochę startym buciorami klientów. Skromne stoliki. Surowe lub częściowo pomalowane ściany. Pod antresolą podwieszone kilka huśtawek ze stolikami po środku. Gdzie można było jeść i bujać się w obłokach jednocześnie.
Fot. Na zdjęciu Pancakes z jogurtem naturalnym, granolą, truskawkami i delikatnym musem malinowym.
Lokal zdecydowanie młodzieżowy i pewnie dlatego byłem tutaj jedynym staruchem. Ale mogłem popatrzeć na młodych ludzi i na Azjatów o śniadej karnacji. To w końcu Warszawa. Europejska metropolia przyciągająca ludzi z całego świata.
Co serwowano w Mr Pancake? My zamówiliśmy naleśniki na słodko. Żona – Fruity Classic, a ja Magic Stars. Ale można zjeść tam również burgery, pizzę i inne dania. Warto zajrzeć do lokalu, zwłaszcza wówczas, gdy nasze życie traci smak słodyczy, albo nigdy takie nie było. Bo pancake oblane sosem czekoladowym, przystrojone gwiazdkami z czekolady i przykryte bitą śmietaną, może otworzyć przed nami nowe horyzonty myślowe. Tylko nie wolno liczyć kalorii!
Oldboy65
Link do lokalu > https://www.facebook.com/mrpancakepl/
Link do menu > https://foodx.pl