Przygotujcie się na niezły literacki łomot!
Jeśli na literacki ring wyszedłby Zygmunt Miłoszewski z zamiarem zmierzenia się na słowa ze światowej klasy powieściopisarzem, a ja będąc bokserskim konferansjerem zapowiadałbym walkę. Zawołałbym głośno i doniośle, jak słynny Michael Buffer; „Let’s get ready to rumble!!!” (o ile by mi na to pozwolił) i rozpoczęłaby się zawzięta łomotanina. Służbowo byłbym bezstronny – zapowiedziałbym walkę…
Czy można cieszyć się życiem po 80-tce?
Gdyby na literacki ring wyszedł Zygmunt Miłoszewski z zamiarem zmierzenia się na słowa ze słynnym, światowej klasy powieściopisarzem, a ja będąc chwilowym konferansjerem bokserskim zapowiadałbym walkę. Zawołałbym głośno i doniośle, jak słynny Michael Buffer; „Let’s get ready to rumble!!!” I rozpoczęłaby się zacięta łomotanina. Tylko tyle mam do napisania, po przeczytaniu „Jak zawsze” Zygmunta Miłoszewskiego.…