Porcja realnego optymizmu
Godzina 3:07 rano. Obudził mnie duszący kaszel, a męczy mnie to ścierwo od kilku dni. Dlatego nie biegam i aspiracje szybko poruszającego się dziadersa, po raz kolejny musiałem odstawić na półkę. Stąd czarne myśli przerywane uporczywym kaszleniem nasilającym się nad ranem. Dlatego wstałem aby zwilżyć umęczone gardło i wróciłem do łóżka męcząc się nadal. Do czwartej…