Ósmy dzień przymusowej izolacji!
Należę do gatunku bardzo dziwnych ludzi, buntujących się – jeśli im coś nie leży, nie bojących się niczego, jeżeli uważają, że bać się nie powinni i wykonujących polecenia, nawet gdy są one nie wygodne, lecz wyglądają na uzasadnione. Może to zabrzmi dziwacznie i niewiarygodnie, ale wobec takich ludzi jak ja, nie trzeba stosować przymusu, o ile przekona się NAS (wciąż mam nadzieję, że jest jeszcze ktoś taki jak ja) o słuszności zakazów, albo nakazów, których należy przestrzegać.
Od kilku dni przebywam na przymusowej kwarantannie. Prewencyjnej, gdyż wróciłem do domu z zagranicznego wyjazdu w pierwszy dzień po nałożeniu obowiązku takiego odizolowania od społeczeństwa na rodaków wracających z zagranicy.
Co bym nie mówił o obecnie panującym zamieszaniu spowodowanym koronawirusem i co bym o tym wszystkim nie myślał. A mam mieszane uczucia w stosunku do genezy tego zamieszania, włączając w to również teorie spiskowe. Jestem przekonany o sensie kilkudniowej izolacji mającej na celu spowolnienie rozprzestrzeniania się wirusa, w celu opanowania go i zajęcia się innymi sprawami. Bo przecież kiedyś trzeba będzie wrócić do normalnego funkcjonowania!
Dlatego wiem, że początkowa kara w wysokości 5.000zł za opuszczanie miejsca kwarantanny, a teraz zwiększona do 30.000zł nie jest przeznaczona dla mnie, bo nawet gdyby nie było żadnej kary, nie opuściłbym swojego mieszkania. To sankcja dla tych, którzy i tak będą wychodzili ze swojego domostwa, przynajmniej ci „najodważniejsi”, by pokazać jacy są głupi, a w swoim mniemaniu zajebiści!
Dzisiaj po raz kolejny zostałem sprawdzony przez Policję, razem z Małżonką meldując swoją obecność na balkonie, bez złości na nikogo, bez głupich pretensji do Policji o to, że wykonuje nałożone na siebie obowiązki i bez żalu do życia, bo mogło być znacznie gorzej. Dlatego wolę przechodzić 14-to dniową izolację we własnym mieszkaniu, niż siedzieć w prowizorycznie przygotowanym do tego ośrodku odosobnienia.
Szkoda tylko, że wirus nie pochłania tylko idiotów, ale w końcu groziłoby to zagładą nieomal całej ludzkości i być może ja również uznany zostałbym przez WIRUSA za durnia, kończąc swój żywot jak pozostali. Dlatego lepiej niech będzie tak jak jest teraz, bo przecież nie można wymagać sprawiedliwości od wirusa, skoro od ludzi tego również spodziewać się nie można.
Ale i tak żal mi tego, że panująca „zaraza” niczego nas LUDZI nie nauczy, bo to pewniejsze jest niż śmierć i podatki. Głupota ludzka bowiem jest niezniszczalna i wszechmocna, mutując jak wirus, dostosowuje się do nowych warunków które przynosi nam rozwój cywilizacji. Najbardziej widać to w czasie różnych kryzysów – takich jak ten obecny, gdy nasze podłe instynkty ujawniają się tak samo, jak zły charakter uwydatnia się w zachowaniu pijanego człowieka, który na co dzień postępuje poprawnie, a przynajmniej stara się tak postępować, aby ukryć przed światem swoje prawdziwej JA.
Oldboy65